Grunwald

Na problemy finansowe – napad! I to nie jeden!

W środę na Grunwaldzie zamaskowany napastnik wykorzystał chwilę, gdy w jednej z placówek bankowych nie było klientów i przy użyciu przedmiotu wyglądem przypominającego broń zmusił personel do wydania mu metalowej kasetki służącej do przechowywania pieniędzy. Mężczyzna zabrał łup i poszedł do swojego mieszkania. Tam przy pomocy odpowiednich narzędzi otworzył kasetkę. W środku jednak nie było pieniędzy.

Sprawca jednak, za wszelką cenę chciał zrealizować swój plan zdobycia pieniędzy. Wszedł do jednego ze sklepów przy ulicy Grochowskiej, gdzie w ten sam sposób zmusił sprzedawców do wydania mu gotówki – dotychczasowego utargu.

Napastnik postanowił powiększyć swój łup i wszedł do następnego sklepu. Tu jednak spotkał się z oporem ekspedientki.

Policjanci z Grunwaldu, którzy otrzymali zgłoszenie natychmiast przekazali rysopis sprawcy wszystkich patrolom w mieście. W tym samym czasie do dzielnicowych patrolujących swój rejon podeszła kobieta wskazując im biegnącego mężczyznę. Mundurowi podejrzewając, że może to mieć związek z napadami, natychmiast zaczęli gonić uciekającego. Po chwili mężczyzna został ujęty.

Sprawcą napadów okazał się 41-letni mieszkaniec Poznania. Tłumaczył się policjantom, że w ten sposób próbował rozwiązać swoje problemy finansowe. W chwili zatrzymania był nietrzeźwy. W organizmie miał prawie promil alkoholu – informuje Marek Kowaliński z biura prasowego policji.

Pracujący nad sprawą policjanci z Wydziału Kryminalnego z Grunwaldu przeszukali mieszkanie zajmowane przez mężczyznę. Znaleźli w nim i zabezpieczyli metalową kasetkę, która wcześniej padła łupem złodzieja. Zabezpieczyli również atrapę broni, pojemnik z gazem i łom, którym posługiwał się 41-latek. Mężczyzna usłyszał zarzuty rozboju. Grozi mu do 12 lat więzienia.

Kajdanki na rękach złodzieja

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz