POZnań

Poznań zerwie reklamy?

ul. Półwiejska  Foto: lepszyPOZNAN.pl / tab 10.1

Wydaje się, że z nielegalnymi, szpecącymi Poznań reklamami nikt nie potrafi sobie poradzić. Urzędnicy zasłaniają się przepisami i prawem własności, właściciele lokali nie widzą problemu. Nie liczy się estetyka. Liczy się tylko wielkość. Mają być widoczne, bo tylko tak zobaczy je potencjalny klient. Efekt jest taki, że ulice naszego miasta wyglądają jak tandetne targowisko. Czy akcja Nie wstydź się zerwać! to zmieni?

Akcję organizuje w Warszawie stowarzyszenie Miasto Moje A w Nim, dołączyły do niej już inne miasta – wyjaśniają organizatorzy akcji w Poznaniu – pokażmy, że poznański porządek to nie są puste słowa.

ul. Półwiejska Foto: lepszyPOZNAN.pl / tab 10.1

Choć prowadzone są akcje zachęcające do robienia estetycznych, nie kaleczących miejskiego krajobrazu szyldów, rzeczywistość jest nadal koszmarna. Większość wiszących reklam jest nielegalna. Do tego dochodzą wieszane plakaty, ulotki i anonse. To właśnie z tymi ostatnimi chcą dzisiaj walczyć uczestnicy akcji Nie wstydź się zrywać!

Bierzemy nożyczki i zrywamy nielegalne reklamy – instruują organizatorzy. Nielegalne, czyli takie, które naruszają przepisy Kodeksu Wykroczeń: „Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.” /Art. 63a. Ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń. (tekst jednolity Dz.U. 2010 nr 46 poz. 275 z późniejszymi zmianami).

Akcja rozpoczyna się w całym mieście dzisiaj o godzinie 13:00. Na profilu wydarzenia nie ma zbyt wiele osób, które zadeklarowały chęć przyłączenia. Nie jest też powiedziane, że akcji nie można prowadzić samodzielnie każdego dnia.

Co powinno zniknąć z naszej miejskiej przestrzeni? Ulotki, plakaty, tabliczki laminowane, banery wiszące na znakach drogowych, latarniach, sygnalizatorach, słupach i wiatach przystankowych, biletomatach, parkometrach, drzewach i barierkach przy ulicy – wyliczają pomysłodawcy akcji – ulotki i plakaty wiszące na skrzynkach rozdzielczych gazu i prądu oraz na rynnach, tabliczki wetknięte w trawnik, jeżeli trawnik nie jest bezpośrednio przyległy do budynku lub w inny sposób nie wygląda na prywatny.

Nie wolno natomiast usuwać  plakatów typu ,,zaginął’’, „zgubiono”, „znaleziono’’. One też są nielegalne i szpecą przestrzeń, ale ze względu na specyficzną wartość społeczną i brak miejsc do legalnego ich eksponowania zostawiamy je na miejscu – podkreślają organizatorzy. Nie wolno także zrywać obwieszczeń urzędowych, banerów przymocowanych do budynków (wyjątek – jeżeli jeden z końców mocowania znajduje się na publicznym chodniku to go przesuwamy), billboardów, słupów ogłoszeniowych, oraz tak zwanych potykaczy stojących tuż przy miejscu, które reklamują.
Inne

Czy takie działania są legalne? Nasze działania są zgodne z prawem – odpowiadają pomysłodawcy, i cytują jeden z artykułów Kodeksu wykroczeń – kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz