K U L T U R A

Męskie Granie – wielkie emocje, deszcz i słońce (FOTO)

Męskie Granie - Kombajn do zbierania kur po wioskach - Poznań 27.08.2011 r.  Foto: lepszyPOZNAN.pl / Piotr Rychter

Męskie Granie to jedna z kilku imprez w Polsce, na którą z niecierpliwością czeka spora grupa fanów, ale takich, których nie zobaczymy na innych festiwalach. Zupełnie nie sprawdza się powiedzenie inżyniera Mamonia, ze podobają się nam te piosenki, które znamy. Ale na pewno podoba się nam skład muzyków, którzy wystąpili w przestrzeniach Starej Gazowni.

Słońce i deszcz, radość, wzruszenie, muzyczne uniesienia – tych emocji nie zabrakło podczas dzisiejszego wieczoru pełnego niespodzianek jak np. nie zapowiadany wcześniej udział grupy Pink Freud, która zagrała trzy finałowe utwory razem z Wojciechem Waglewskim, Leszkiem Możdżerem, Lechem Janerką, Fiszem i Spiętym.

Jestem mokry jak gąbka do zmywania naczyń – podsumował koncert swojego zespołu Michał Kowalonek, wokalista grupy Snowman – ale grało nam się super, to przecież nasza publiczność! – dodał. Poznańska formacja wystąpiła na koncercie w Starej Gazowni jako zwycięzca konkursu na Facebooku. Przed nim widzom miał okazję zaprezentować się zespół Kombajn Do Zbierania Kur Po Wioskach.

Tymon Tymański, grający z grupą The Transistors rozpoczął swój występ od… strojenia gitary. „Przyjechaliśmy prosto z pociągu. Wiesz, jak jest” – wytłumaczył się ze sceny. Publiczność cierpliwie poczekała do końca tej operacji, by cieszyć się doskonałym brzmieniem gitar i wokalu grupy.

Niektórych widzów zaskoczył swoim nowym wizerunkiem Leszek Możdżer, który pojawił się na scenie po występie grupy Lao Che. Muzyk zaprezentował się publiczności w skórzanej kurtce i wytartych dżinsach i tak właśnie zasiadł za połyskującym czernią fortepianie Steinway D. Możdżer chwalił nie tylko publiczność, dzięki której dzisiejszy koncert uznał za najlepszy na Męskim Graniu, ale także ekipę techniczną, dokonującą błyskawicznych „przepinek” pomiędzy poszczególnymi artystami. Muzycy występowali bez bisów, co jest zasadą Męskiego grania, więc wszystko odbywało się sprawnie i „po poznańsku”. Szkoda, że to już ostatni koncert – stwierdził muzyk schodząc ze sceny – w przyszłym roku zażądam w kontrakcie 4 godzin występu. Trzymamy za słowo!

Energetyczny jak zwykle koncert Voo Voo poprzedził finał. W Poznaniu wystąpili również: Nu Kids On The Glock, czyli DJ Eprom i Emade oraz formacja Fisz Emade Tworzywo, którą wspomagali Adam Pierończyk i DJ Eprom. Przez cały czas trwania koncertu w Strefie Sztuki swoje prace tworzyli i prezentowali artyści sztuk wizualnych pod artystyczną opieką Mariusza Wilczyńskiego.

Zeszły rok był przystawką, ten pierwszym daniem – podsumował Męskie Granie 2011 dyrektor artystyczny projektu Wojciech Waglewski – prawdziwe krwiste danie główne czeka nas dopiero w przyszłym roku!

Przy okazji koncertów mogliśmy także zobaczyć nowe – stare – ciągle nie odkryte miejsce. Wiele mówi się o Starej Gazowni o intrygujących przestrzeniach, tajemniczych budynkach. Sobotni koncert pokazał nam, że miejsce ma swoją magię. Może niebawem uda się w tym miejscu cieszyć muzyką i sztuką, która będzie przyciągała podobne rzesze fanów jak mecze przy Bułgarskiej.

1 komentarz

kliknij by dodać komentarz


  • zajebista impreza! dawno nie czulem tak dobrego klimatu no i twarza zupelnie inne, ludzie w okolicach 30-40 lat, swietny pomysl naprawde