Przepisy

Koreańska jajecznica

Jajecznica kimchi  Foto: leafandgrain.com / Karen

Inspiracją na dzisiejsze śniadanie są oczywiście Igrzyska, które trwają właśnie w Pjongczangu. Kuchnia koreańska nie jest chyba powszechnie znana poznaniakom, a szkoda. Jest zdrowa i bardzo smaczna.

Być może słyszeliście o kimchi? To danie, a właściwie przystawka bardzo popularna właśnie w Korei. Przepisów na nie jest bardzo dużo, bo w różnych rejonach stosuje się różne dodatki. Podstawą są fermentowane lub kiszone warzywa, najczęściej kapusta pekińska. Do tego czosnek i chili. Kimchi może służyć też jako dodatek do zup czy mięs. Tym razem posłuży jednak jako baza do naszej koreańskiej jajecznicy.

Przepisów na kimchi jest kilkaset, a ten konkretny, z jajecznicą znaleźliśmy na blogu Leaf and Grain, który prowadzi Karen. Mieszka w Cincinnati w stanie Ohio. Od kilku lat zawodowo zajmuje się najnowszymi technologiami, ale prywatnie szuka kontaktu z naturą. Przekłada się to między innymi na to co i jak gotuje.

Oczywiście wciąż kocham technologię, ja i mój iPad jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi – śmieje się Karen – ale chcę, żeby była narzędziem pomagającym w życiu, a nie życiem.

No dobrze. Czas przygotować naszą koreańską jajecznicę. Nawet jeśli lista składników, czy opis przygotowania wyda się mało smaczny, warto spróbować! Na dodatek można z niektórych składników zrezygnować, zamienić je innymi. Bawcie się smakami!

Będzie potrzebna oliwa z oliwek, jaja, liście jarmużu (bez łodyg) które pokroimy, oczywiście wybrane kimchi (można kupić, albo wcześniej zrobić własne), fasola mung lub kiełki lucerny i nasiona chia.

To tyle, jeśli chodzi o podstawowe składniki. Przyda się jeszcze muzyka. Tutaj z wyborem nie miałem większego problemu. Ponieważ to danie z Korei, w której na dodatek odbywają się właśnie zimowe igrzyska, to przypomnę utwór z olimpiady w Seulu w 1988 roku. Instrukcje jak przygotować naszą koreańską jajecznicę znajdziesz poniżej.

Zaczynamy od rozgrzania oleju w woku lub na zwykłej patelni. Następnie wbijamy jajka i nieco zmniejszamy ogień mieszając to, co mamy na patelni, czy w woku. Odpowiednio ścięte, tak jak lubisz?

Dodaj teraz jarmuż i wszystko dobrze wymieszaj. Pilnuj, by się nie przypaliło. Gdy pokrojony wcześniej jarmuż zmięknie dodaj kimchi i kiełki. Można też dodać komosę ryżową. Wszystko podgrzewamy jeszcze minutę lub dwie. Po podaniu na talerze całość posypujemy nasionami chia.

Już… Gotowe… DZIEŃ SMACZNY POZNAŃ!

Jeśli to danie was zaciekawiło, zachęcamy do odwiedzenia bloga Leaf and Grain, który prowadzi Karen. Może wykorzystacie inne jej przepisy?

Użyte w artykule zdjęcia: leafandgrain.com / Karen

1 komentarz

kliknij by dodać komentarz