Oborniki

Archeolodzy na obornickim rynku

Archeolodzy na obornickim rynku  Foto: UG Oborniki / L.R..

Na Rynku prowadzona jest rozbiórka niewykorzystywanych od lat szaletów. Do pracy przystąpili również archeolodzy, którzy już dokonali ciekawych odkryć pod rozebraną już budowlą. Mieszkańcy czekają również na to, czy potwierdzi się legenda o znajdujących się pod Rynkiem tajemnych przejściach.

Przejście to miało łączyć się z budynkiem klasztornym Franciszkanów, przy dzisiejszej ulicy Sądowej. Podobno w trakcie przebudowy Rynku, w latach siedemdziesiątych odkryto pod płytą rynku podziemne wejście. Wtedy, jak relacjonują starsi mieszkańcy Obornik, kazano je zniszczyć i zamurować.

Wszystko wskazuje jednak na to, że to tylko miejska legenda, która nie znajduje potwierdzenia w żadnych źródłach. Na pewno układ urbanistyczny miasta z rynkiem i odchodzącymi od niego turbinowo, po dwie z każdego narożnika ulicami, wytyczony został już w średniowieczu. Z pewnością pod Rynkiem znajdują się zatem pradawne pozostałości dawnych mieszkańców.

Archeolodzy kończą pierwszy etap prac, podczas których uchwycili konsekwentnie powtarzający się układ nawarstwień. Poniżej warstwy próchnicy, względnie podsypki pod bruk, znajdowały się silnie przemieszane nasypy stanowiące efekt XIX-XX-wiecznych akcji budowlanych (ok. 0,5 m grubości).

Pod nimi odkryliśmy warstwy kulturowe, rozdzielone warstwami piasku, a najstarsza z nich wstępnie datowana została na okres średniowiecza (XIV-XV w.), najmłodsza jest prawdopodobnie XVII-XVIII-wieczna – wyjaśnia Artur Dębski z grupy archeologicznej – wspomniane poziomy osadnicze sięgają jednak nie głębiej niż 1-1,2 m od poziomu dzisiejszej nawierzchni rynku, poniżej znajduje się już calec, czyli grunt rodzimy.

Uwagę archeologów zwróciła zwłaszcza warstwa datowana na późne średniowiecze, z charakterystycznymi wąskim zagłębieniami wypełnionymi piaskiem. Prawdopodobnie są to ślady kolein wozów grzęznących w błocie.

Dokonano również odkrycia związanego ze zmianą sposobu rozbiórki ścian samej toalety. Jak wyjaśniają archeolodzy znając już z grubsza układ nawarstwień wokół szaletu podjęli oni decyzję by ostatniej, zachodniej ściany nie obkopywać, a zepchnąć ją do wykopu powstałego po wyburzeniu pozostałej części budynku.

Dzięki temu nie uszkodzono ukrytego za nią dość kruchego murka oporowego, jak się okazało, osłaniającego masywną kamienną studnię o średnicy ok. 3 m i grubości ścian sięgającej przynajmniej 30 cm – mówi Artur Dębski – zakrywała ją betonowa, dwuczęściowa płyta o grubości 25 cm.

Wstępnie studnię tę można określić jako obiekt użyteczności publicznej, prawdopodobnie nowożytny, ewentualnie średniowieczny.

Możliwe, że w tym rejonie istnieją też inne studnie, niekoniecznie funkcjonujące w tym samym czasie. By to potwierdzić potrzebne są jednak skomplikowane badania, a te wymagają przygotowań. Być może rozpoczną się one wiosną. Podczas zimy prowadzone będą prace wstępne w tym kwerenda historyczna, która wyjaśniłaby funkcję odkrytej studni, archeologiczna i badania georadarowe płyty rynku.

Użyte w artykule zdjęcia: UG Oborniki / L.R..

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz