Sport

Turniejowa jedynka poza Enea Poznań Open

Zdenek Kolar (CZE) vs Damir Dzumhur (BIH) - Enea Poznań Open 20  Foto: Karolina Kiraga-Rychter
Zdenek Kolar (CZE) vs Damir Dzumhur (BIH) - Enea Poznań Open 2023 - 19.06.2023 r. (foto: Karolina Kiraga-Rychter)

Kort numer 1 poskromił w poniedziałek faworytów Enea Poznań Open. Turniejowa jedynka i siódemka pożegnały się już na etapie pierwszej rundy. Aleksander Szewczenko przegrał z Amerykaninem Dali Blanchem (3:6, 2:6), natomiast Bośniak Damir Dzumhur uległ Zdenkowi Kolarowi (2:6, 2:6). Sensacją było zwłaszcza odpadnięcie Szewczenki, który w rankingu ATP jest o 712 miejsc wyżej niż jego pogromca!

Mecz pomiędzy Kolarem a Dzumhurem zapowiadał się bardzo interesująco. Czech i Bośniak w rankingu ATP znajdują się bardzo blisko siebie. Kolar to 194. rakieta świata, a Dzumhur plasuje się obecnie na 164. miejscu i marzy o tym, aby wrócić do formy i miejsca w światowym tenisie sprzed lat. Spotkanie rozpoczęło się od dwóch przełamań i bardzo nerwowej gry tenisisty z Sarajewa. Damir bardzo dużo gestykulował i dyskutował z arbitrem spotkania. Czech grał o wiele spokojniej i to był klucz do pewnego zwycięstwa w pierwszej partii (6:2).

W drugiej partii 26-latek kontynuował skuteczną grę. Kluczowy dla losów spotkania okazał się czwarty gem. Kolar wykorzystał break pointa i przełamał serwis turniejowej siódemki. To ustawiło mecz i tym samym czeski tenisista zameldował się w drugiej rundzie Enea Poznań Open. Jego rywalem będzie zwycięzca wtorkowego spotkania Carlos Taberner kontra Kacper Żuk.

Tuż po Czechu i Bośniaku na kort wyszła turniejowa „jedynka” Aleksander Szewczenko i Dali Blanch, który otrzymał od organizatorów dziką kartę. Ten mecz miał jednego faworyta, a był nim 92. w rankingu ATP zawodnik. Obu tenisistów dzieli 712 miejsc, ale na korcie numer 1 nie było tego kompletnie widać.

25-letni Dali był w przeszłości czwartym juniorem na świecie, ale kariera seniorska nie toczyła się dotąd po jego myśli. Mecz z Szewczenką ułożył się jednak dla niego fenomenalnie. W trzecim gemie pierwszego seta przełamał serwis rywala i to samo uczynił pod koniec pierwszej partii. Tym samym zwyciężył 6:3 i był o krok od sprawienia wielkiej niespodzianki.

Szewczenko popełniał sporo błędów, a po jednej z nieudanych akcji połamał swoją rakietę, za co otrzymał ostrzeżenie. W drugiej odsłonie obraz gry się nie zmienił. Amerykanin doskonale serwował, z czym miał problem Szewczenko. Ponadto Blanch znów dwukrotnie znalazł sposób na serwis rywala. W ostatnim gemie meczu wykorzystał trzecią piłkę meczową i wygrał 6:2.

Blanch już czeka na rywala w drugiej rundzie. Może tam się zmierzyć z Ukraińcem Witalijem Saczko lub… swoim starszym bratem Ulisesem, który przebrnął wcześniej eliminacje do turnieju.

Użyte w artykule zdjęcia: Pawel Rychter / Enea Poznan Open, Karolina Kiraga-Rychter

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz