Sport

Nerwowe zwycięstwo Lecha

Lech Poznań - Piast Gliwice  Foto: lepszyPOZNAN.pl / Piotr Rychter
Darko Jevtić, Uros Korun

Jedna jaskółka wiosny nie czyni i trzy punkty zostają w Poznaniu, jednak gra Lecha i skuteczność nadal pozostawiają wiele do życzenia. Kolejorz wygrał z Piastem, 2:0, po golach Dariusza Formelli i Maćka Gajosa.

W gorących, wręcz tropikalnych warunkach grały dzisiaj obie drużyny. W Poznaniu, tuż przed meczem odnotowano temperaturę ponad 30 stopni Celsjusza. Gdyby Lech od początku sezonu grał dobrze to dzisiejszą powolną grę można by przypisywać warunkom atmosferycznym. Jednak raczej nie było nikogo, kto by spodziewał się po tym meczu jakiś super zaciętej i szybkiej gry.

W tych warunkach trzeba było na prawdę oddać mnóstwo, mnóstwo zdrowia by zdobyć trzy punkty. Trzeba było walczyć z przeciwnikiem i z samym sobą. Myślę, że zasłużone zwycięstwo naszego zespołu.  Serce mi zadrżało gdy piast zdobył bramkę, gdyż nie uważam byśmy zasłużyli na remis – mówił po meczu Jan Urban, trener Lecha Poznań.

W pierwszej połowie ani Lech ani Piast nie wyglądały jakby miały jakiś pomysł na przeciwnika. Co prawda Kolejorzowi czasem udawało się stworzyć jakąś groźną akcję ale z reguły piłka nie leciała w światło bramki. Publiczność odetchnęła dopiero w 72. minucie kiedy to do bramki trafił Dariusz Formella. Kibice ciesząc się domagali się kolejnej bramki. Kiedy zegar sędziego wskazywał już 90 minutę nikt nie oczekiwał kolejnych bramek, wszyscy czekali tylko na informację ile czasu zostanie doliczone. W momencie wyświetlenia informacji przez sędziego technicznego padła nie uznana bramka dla gości, którą strzelił ze spalonego Bartosz Szeliga. Poznaniacy wyraźnie pobudzeni zaczęli atakować bramkę Szmatuły i chwilę później po efektownej akcji kibice skandowali nazwisko Maćka Gajosa.

Lech Poznań - Piast Gliwice

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz