Sport

Kolejorz umacnia się w fotelu lidera

KKS Lech Poznań - Wisła Płock (Mikael Ishak)  Foto: lepszyPOZNAN.pl/Piotr Rychter

W 12. kolejce PKO Ekstraklasy Lech Poznań wygrał z Wisłą Płock 4:1 i i umocnił się na pozycji lidera tabeli.

Lech w 14. minucie wyszedł na prowadzenie. Bartosz Salamon wykorzystał podanie Daniego Ramireza i otworzył wynik piątkowego starcia. Radość podopiecznych Macieja Skorży nie trwała długo, bowiem po 2. minutach do wyrównania doprowadził Dusan Lagator.

Po zmianie stron błąd defensywy nafciarzy wykorzystał Radosław Murawski, dając ponowne prowadzenie swojej drużynie. Decydujące ciosy w końcówce zadali Jakub Kamiński oraz Joao Amaral.

Spotkanie podsumował trener Kolejorza Maciej Skorża.

Wisła Płock to drużyna, która słabo albo w ogóle nie punktuje na wyjeździe, ale wbrew pozorom ta gra nie jest najgorsza i wiedzieliśmy, że to będzie trudny rywal. Tak wyglądało to chociażby w Zabrzu, gdzie dwukrotnie prowadzili, ostatecznie przegrali. Podobnie było we Wrocławiu czy w Łęcznej. Trochę nasi rywale nie mają szczęścia, ale samo prowadzenie gry jest naprawdę niezłe, były fragmenty, gdzie to pokazali.

To był trudny mecz dla nas, szczególnie w pierwszej połowie, kiedy nie potrafiliśmy dobrze wykorzystywać przestrzeni za plecami obrony Wisły, to miał być nasz główny sposób gry. Bramka, którą straciliśmy po stałym fragmencie gry, trochę wpłynęła na naszą nerwowość. Na szczęście w drugiej połowie uporządkowaliśmy wszystko, zagraliśmy już tak, jak powinniśmy. Sprowadzaliśmy Wisłę do głębszej obrony. Ważnym momentem było druga bramka zdobyta przez Radosława Murawskiego – bardzo się cieszę z jego pierwszego trafienia w Lechu, tak ważną. Chciałbym też podkreślić przy tym golu rolę Mikaela Ishaka, to jest kwintesencja prawdziwego kapitana, który nie odpuszcza żadnej piłki. Później już było łatwiej, do fragmentu dobrej gry, naprawdę fajnych ciekawych akcji, dwie kolejne bramki i bardzo się cieszymy ze zwycięstwa przed własną publicznością. Kibice nam pomogli. Może był moment, że nie graliśmy dobrego meczu, nie prowadziliśmy, ale ciągle czuliśmy wsparcie trybun. Za to chcę podziękować, bo to się dało odczuć i bardzo nam w dzisiejszym meczu pomogło.

Czterech nowych zawodników wyszło od początku w porównaniu do meczu w Warszawie, chciałem dać nowy impuls. Myślę, że to był czas, żeby dać pograć nowym piłkarzom. Cieszę się, że wypadli dobrze i zagrali na dobrym poziomie. Byli dobrym impulsem dla zespołu. O Radku już wspomniałem, Barry nie miał łatwego meczu, bo wcześnie dostał żółtą kartkę, ale wytrzymał ciśnienie i pokazał, jak bardzo może być przydatny. Grę Daniego wszyscy znamy – efektownie sobie poczynam na boisku, Joel Pereira również dał nam dużo jakości na prawej stronie. Najbardziej utkwiło mi w jego pamięci podanie do Kuby Kamińskiego w drugiej połowie.

Użyte w artykule zdjęcia: lepszyPOZNAN.PL/Piotr Rychter

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz