Sport

Niemoc Kolejorza

kks lech logo  Foto: KKS LECH

kks lech logo Foto: KKS LECHDla Kibiców Kolejorza dzisiejszy dzień na pewno nie był dniem udanym. Poznaniacy rozegrali kolejny bardzo słaby mecz. W tym meczu brakowało w sumie wszystkiego ataku, obrony, pomocy, celnych podań a co gorsza bramek.Mecz nie dość że był słaby to jeszcze Lechici dawali się podpuszczać graczom Arki grającym dzisiaj na faule. Po tym co dzisiaj zobaczyłem skłonny jestem stwierdzić, że brakowało chęci do gry.

Trener gości Dariusz Pasieka zapytany po meczu o to czy murawa, której stan wszyscy znamy przyczyniła się do zadowalającego wyniku Arki odpowiedział “murawa była taka sama dla obu drużyn, tak więc nie można powiedzieć że komuś pomogła albo nie”. Zapytany o to co się dzieje w szeregach Lecha trener Zieliński skwitował “wiem że źle to wygląda ale chciałbym żebyśmy tak jak w zeszłym roku a nawet szybciej z tego dołka wyszli (…) oczywiście nie mam pretensji do zawodników, bo widać było ich zaangażowanie” (red. tylko jakoś nie było tego widać na boisku). Szczerze przyznam, że gdy usłyszałem odpowiedź trenera Lechitów zawrzało we mnie. Dlaczego? Znowu taka sama wymówka. Znowu mówienie, że w sumie nic się nie stało i przypominanie że nie mamy silnego zawodnika w drużynie, który w “ciężkich sytuacjach przejął by na siebie ciężar gry i wsparł zespół”. Co w takim razie robi kadra szkoleniowa, która ma szukać talentów? Póki co kibicom serwuje się ten sam odgrzewany kotlet “wiemy że jest słabo”. Pół żartem pół serio kibice odświeżają już stare przyśpiewki “trzy kroki i zapie…”.

Żeby nie było tak pesymistycznie. Nie straciliśmy trzech punktów lecz tylko dwa. Tłumaczyć problemy Lecha mogą nawiedzające naszą drużynę kontuzję. Najpierw Bartosz Bosacki, który na pewno przynajmniej przez miesiąc nie zagra po fatalnym zderzeniu głowami w meczu z Widzewem. A teraz Seweryn Gancarczyk, który rozciął kolano poniżej linii rzepki. Trener Zieliński twierdzi że potrzebne jest tylko zszycie rozcięcia i jest szansa że Seweryn zagra w czwartkowym meczy z Dnipro Dniepro. Faktem jest że wszystko zależy od tego jak głęboko uszkodzone ma kolano obrońca Lecha, ale z własnych doświadczeń z uszkodzeniami kolan wiem że musiało by to być tylko odbicie żeby Gancarczyk mógł wrócić na boisko do czwartku. Cóż póki co pozostaje na czekać i wierzyć w to że Lech się podniesie… z kolan? chyba jednak raczej z łopatek.

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz