Poranna podróż tramwajem to PeSTka…

Dla pasażerów „Pestki” (Poznańskiego Szybkiego Tramwaju) dzisiejszy poranek okazał się bardziej mroźny, niż zapowiadali synoptycy.
Krew w żyłach się mroziła, gdy na każdym z przystanku z minuty na minutę przybywało pasażerów, a tramwaje nie jechały. Było tak od godzin porannych na trasie od Piątkowa do „Teatralki”.
Dzień w dzień przemierzam trasę z domu do pracy „Pestką” i pierwszy raz się zdarzyło by tak długo nie jechały tramwaje. Nie no przepraszam raz na 10 minut jechała 12 tak załadowana, że pasażerowie na ul. Słowiańskiej, łącznie ze mną, mieli problem z wejściem do tramwaju. Straszne nie jest to, że tramwaje nie jechały, ale to, że nikt z obsługi MPK nie raczył poinformować pasażerów o zaistniałych utrudnieniach.
Niestety w dniu dzisiejszym, kiedy mróz nas nie oszczędzał, MPK też sobie z nas, pasażerów zakpiło. Każdy potrafi zrozumieć, że jakiś tramwaj czy autobus może wypaść i trzeba poczekać dłużej. Na ogół jedzie on co 10 minut… nie dzisiaj.
Na każdym peronie „Pestki” umieszczone są głośniki do przekazywania komunikatów, czasami są one wykorzystywane, jednakże tylko czasami. Dzisiejszego dnia o nich zapomnieli, chyba że zamarzły, ale to jakieś służby MPK mogły podjechać poinformować biednych, zziębniętych ludzi czekających na swój tramwaj, że mogą być opóźnienia, nawet 30 minutowe. O tym, że powinni przejść na przystanki autobusowe, a nie czekać z nadzieją, że za chwileczkę, za minutkę przyjedzie ich tramwaj.
Miejmy nadzieje, że w kolejne dni będzie tylko lepiej nie tylko pod względem warunków atmosferycznych, ale i współpracy MPK z pasażerami. To dzięki niemu docieramy przecież do wyznaczonego celu podróży.

informację otrzymaliśmy na maila: news@lepszyPOZNAN.pl – dziękujemy!