Aglomeracja

Jeszcze czekamy na dobre wieści z Broad Peak

Tomek Kowalski  Foto: Tomek Kowalski

Tomek Kowalski Foto: Tomek KowalskiMaciej Berbeka i Tomasz Kowalski są uznani za zaginionych od środy rano. Nadal nie dali żadnego sygnału. Dwójka pozostałych himalaistów, którzy mieli na nich czekać w środę wieczorem została wezwana do zejścia. Już nie czekają na Macieja i Tomka w obozie bliżej szczytu. Jest jednak szansa, choć nikła, że zaginieni się odezwą.

Zawsze mam plan B i wierzę w szczęśliwe zakończenia. Uważam, że życie polega na spełnianiu marzeń. Swoich i cudzych. No Risk, No Fun – pisał na swoim blogu jeszcze przed wyruszeniem na szczyt Tomek Kowalski od kilku lat mieszkający w Poznaniu.

Czekaliśmy na sygnał od nich przez całą środę. Czekaliśmy na realizację tego planu B. Niestety nie doczekaliśmy się.

Tomek Kowalski zgłosił przez radio podczas zejścia ze szczytu trudności z oddychaniem i ogólne osłabienie. Zameldował, że podczas schodzenia z wierzchołka Broad Peak przewrócił się i odpiął mu się rak. Gdy w środę wczesnym rankiem łączył się po raz ostatni z Krzysztofem Wielickim, kierownikiem wyprawy, mówił o trudnościach z jego zapięciem. Mówił też, że widzi Macieja Berbekę.

Dwójka uznana za zaginionych schodziła bardzo wolno. Odcinek, który powinni pokonać w godzinę, przeszli w osiem.

Tuż przed świtem [w środę] widać było z bazy na wysokości 4.950 m światełko latarki na siodełku przełęczy – relacjonuje Artur Hajzer, kierownik programu Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015 – rano jeden z pracowników bazy widział postać pod przełęczą w okolicy szczelin (uznano, że to Maciej).

Szanse na przeżycie w pogarszających się warunkach z godziny na godzinę są coraz mniejsze, choć był kiedyś przypadek, że zaginiony na tej właśnie górze himalaista przeżył ukryty 24 godziny.

Wejście na szczyt Broad Peak Foto: Wejście na szczyt Broad Peak

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz