POZnań

Tani alkohol przy Starym Rynku

Malpka na szkolnej  Foto: facebook/Ulica Wrocławska - Poznań

Malpka na szkolnej Foto: facebook/Ulica Wrocławska - PoznańOstatnio dużo mówi się o Starym Rynku, niestety zamiast mówić dobrze –  zewsząd płyną negatywne opinie o degradacji tej części miasta. O swoich problemach informują także właściciele pubów i restauracji.

Młodzi ludzie przyjeżdżają na Stary Rynek często już “pod wpływem”. Wolą zaoszczędzić kilka złotych wnosząc do lokalu swoje napoje. A jak to im się nie uda, to idą do parku czy siadają na ławce i “degustują”.  Swoje potrzeby fizjologiczne załatwiają się w pobliskich bramach.

Właściciele staromiejskich pubów protestują przeciwko otwieraniu kolejnych  sklepów z alkoholem.

Po spotkaniach z władzami mieliśmy nadzieję, że one naprawdę chcą zmian na lepsze i są szczerze zainteresowane dialogiem ze społeczeństwem. Niestety wraz z ilością odbytych spotkań z władzami nasza nadzieja malała. Odnosimy wrażenie które graniczy już z pewnością, że władze mają nas, mieszkańców, najemców i właścicieli w głębokim poważaniu a te spotkania to pic na wodę i pozorowanie działań. Nie liczą się słowa a czyny a te ostatnie są takie, że na ul. Szkolnej powstaje następny sklep spożywczo-monopolowy.

Kilkanaście dni temu informowaliśmy, że na rogu Szkolnej i Koziej powstanie FreschMarket czyli następny sklep z tanim alkoholem. Okazuje się, że władzom to nie wystarcza. Musi być następny sklep spożywczo-monopolowy na drugim końcu ul. Szkolnej. W sumie na całej ulicy Szkolnej będą teraz aż 4 sklepy z tanim alkoholem. Niech ktoś tak przy okazji zgadnie ile na tej samej ulicy jest restauracji czy kawiarni?

Najważniejsze jest, że na Starym Mieście jest jeszcze dużo miejsc w których mogą powstać sklepy monopolowe. Ile jeszcze pozwoleń można wydać. To że Stare Miasto upadło i nie daje się tu spokojnie żyć to już władz nie interesuje.

Mieszkańcy coraz częściej przebąkują, że chcą wystąpić do Miasta o odszkodowanie za pogorszenie warunków życia. Restauratorzy chcą występować o odszkodowanie z tytułu pogorszenia warunków prowadzenia biznesu gdyż sklepy z tanim alkoholem to nieuczciwa konkurencja która przyciąga amatorów picia alkoholu po bramach a hałas, brud i bijatyki przeszkadzają i mieszkańcom i restauratorom. O spadku poczucia bezpieczeństwa i wyludnianiu się tego rejonu które to mają wpływ na prowadzenie działalności gospodarczej to już nawet nie wspominają.

Ze szkoły podstawowej pamiętamy, że byli tacy dowcipnisie którzy potrafili napluć komuś na plecy albo wyciągnąć mu krzesło spod tyłka gdy ten zamierzał usiąść. To było jednak wtedy jak byliśmy dziećmi. To co robią z nami teraz władze to dokładnie takie same “zabawy” tylko już w dorosłym życiu i gdzie gra się na prawdziwe pieniądze.

Ile jeszcze lokali musi upaść? Ile ludzi musi się stąd wyprowadzić? O ile jeszcze muszą spaść wpływy z podatków aby władze w końcu zrozumiały, że ważny jest zrównoważony rozwój i to właśnie władze maja wszystkie instrumenty i obowiązek aby ten zrównoważony rozwój nam podatnikom zapewnić.

Jeżeli komuś się wydaje, że wpływy z podatków ze sklepów monopolowych pokryją straty, zapewnią pieniądze na utrzymanie porządku i Policję to się naprawdę bardzo myli.

W sumie jeśli policzyć wszystkie sklepy spożywcze typu Freshmarket czy Żabka w bliskiej odległości od płyty Rynku, to okazuje się, że mamy ponad 10 takich przybytków. Mieszkańcy osiedli tylko mogą zazdrościć tak dużej liczby sklepów dostępnych nielicznym mieszkańcom Starego Rynku. Od uprzedzę – nie ma czego.

Z mojego doświadczenia sprawa wygląda tak – W ostatnią sobotę chciałem kupić pomidory i ogórki. Było za późno na wycieczkę na Plac Wielkopolski, to wybrałem jeden z Freshmarketów niedaleko Rynku. Myślę sobie, “nazwa zobowiązuje”. Niestety zamiast świeżych warzyw znalazłem jednego już nie do końca świeżego pomidora i suchą szynkę w lodówce. Jeśli chciałbym się napić, to na pewno z pustymi siatkami bym nie wyszedł 🙁

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz