Aglomeracja

Nieśmiertelny Mickiewicz na maturze

egzamin  Foto: sxc

egzamin Foto: sxcMatura to nadal najważniejszy egzamin, który decyduje o przyszłości absolwentów szkół średnich. To od wyników zdobytych właśnie na maturze zależeć będzie czy uczniowie dostaną się na wymarzony kierunek studiów.

Oto z czym w tym roku na egzaminie z języka polskiego zmagali się maturzyści.

Zdający poziom podstawowy musieli dokonać analizy porównawczej wierszy Adama Mickiewicza i Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej oraz charakterystyki bohaterki Granicy Zofii Nałkowskiej.

W pierwszym z nich należało porównać świat marzeń i obraz rzeczywistości w wierszach Gdy tu mój trup Mickiewicza oraz Światło w ciemnościach Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Drugi temat wymagał napisania charakterystyki Justyny Bogutówny oraz przedstawienia jej relacji z innymi bohaterami książki Granica. Arkusz testowy dotyczył tekstu Katarzyny Growiec, Żyć dobrze z ludźmi pochodzący z Poradnika Psychologicznego POLITYKI.

Gdy tu mój trup…

Gdy tu mój trup w pośrodku was zasiada,
W oczy zagląda wam i głośno gada,
Dusza w ten czas daleka, ach, daleka,
Błąka się i narzeka, ach, narzeka.
Jest u mnie kraj, ojczyzna myśli mojej,
I liczne mam serca mego rodzeństwo;
Piękniejszy kraj niż ten, co w oczach stoi,
Rodzina milsza niż całe pokrewieństwo.
Tam, wpośród prac i trosk, i wśród zabawy,
Uciekam ja, tam siedzę pod jodłami,
Tam leżę wśród bujnej i wonnej trawy,
Tam pędzę za wróblami, motylami.
Tam widzę ją, jak z ganku biała stąpa,
Jak ku nam w las śród łąk zielonych leci,
I wpośród zbóż jak w toni wód się kąpa,
I ku nam z gór jako jutrzenka świeci.

1838/1840

Adam Mickiewicz, Wybór poezyj, Wrocław 1986

Światło w ciemnościach

Na białej poduszce, pod pledem,
kończą się smutki.
Tydzień ma całych dni siedem
i siedem nocy zbyt krótkich.
Mary senne, nostalgię kojące,
od nieczułej ważniejsze są jawy.
Gardzę wami codzienne sprawy,
dnie tutejsze, tygodnie, miesiące!
Świat mój własny, bezsilny, bezradny,
sny jedynie ma ku pomocy!
W Labiryncie nić Aryjadny
świeci po nocy…
W głodzie serca, wśród granic i gromów,
nieistotną żywię się manną.
Pod poduszką mam świat mój i dom mój –
Raj – i chustkę na łzę poranną.
Leżysz, Polsko, pod moją poduszką,
jak w dzieciństwie ukochana książka.
Pragnę czytać, czytać całą duszą!
…………………………………………………………….
I już słowik na Bielanach zakląskał –
Już i Wisła – już krakowski klimat –
już tramwajem dzwoni Zwierzyniecka –
już dom widać, ten, z którym od dziecka –
związaniśmy jak muszla i ślimak –
Potem budzik – potem światło w oczy –
Żegnać muszę odzyskany eden.
Dzień mój potrwa do dziesiątej w nocy –
Tydzień ma całych dni siedem…

1945

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, Wiersze wybrane, Warszawa 1985

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz