K U L T U R A

“Polowanie na czarownice”

"Polowanie na czarownice"  Foto:

"Polowanie na czarownice"Średniowiecze, epoka wojen krzyżowych i procesów domniemanych czarownic. Dwaj rycerze, Behmen i Felson, jak wielu im podobnych wyruszyło do Ziemi Świętej na wojnę przeciwko niewiernym. Podczas zaciętych walk uświadamiają sobie, że mordowanie niewinnych ludzi, szczególnie dzieci i młodych kobiet, nie jest w porządku i dezerterują, wypowiadając posłuszeństwo Kościołowi. Wracają w swoje rodzinne strony, gdzie natrafiają na ofiary tajemniczej zarazy. Starając się o wierzchowce i prowiant na dalszą drogę w jednym z miast, przypadkiem zostają rozpoznani jako uciekinierzy z pola walki w Ziemi Świętej i wtrąceni do lochów. Miejcowy biskup daje im szansę odkupienia nieposłuszeństwa poprzez eskortowanie kobiety podejrzanej o rozpętanie zarazy do odległego klasztoru, w którym przechowywana jest Księga Salomona. W niej znajdują się słowa niszczące Złego. W tym klasztorze domniemana wiedźma ma zostać osądzona. Behmen nie jest przekonany o winie dziewczyny, wydaje mu się zwyczajna i niegroźna. Jednak w drodze do klasztoru dzieją się rzeczy dziwne i straszne. Czy młoda kobieta okaże się rzeczywiście być czarownicą?

Fabuła filmu właściwie nie jest zaskakująca, poza kilkoma zaledwie momentami. Historia mogła być nieprzewidywalna, ale taka nie jest. Właściwie standard: podejrzenie o czary, wypędzanie demona, nie wszyscy przeżyli i niewiele z tego wynika. Podobno niektórzy dopatrzyli się w treści filmu jakiegoś metafizycznego przesłania na temat wiary, że mimo zwątpienia w instytucję kościoła, nie należy jej tracić. Szczerze mówiąc – ja tego przesłania nie zauważyłam. Dla mnie jest to film przygodowy z elementami fantasy. Chwilami zabawny, chwilami zaskakujący. Do tego Nicolas Cage w roli głównej. Jeśli lubicie tego typu produkcje – raczej lekkie i przyjemne, to można się pokusić o obejrzenie.

Recenzję otrzymaliśmy od Aldi na maila news@lepszypoznan.pl

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz