K U L T U R A

Do kina czy na film? Premiery filmowe

podroze guliwera  Foto: podroze guliwera

Lubię piątki. Już można odetchnąć po całym tygodniu i wybrać jedną z premier w kinach. Czy jest coś dla ciebie? Zaczniemy od filmu o którym już jest głośno i który niektórzy już w kinie widzieli.

Na przedpremierowe seanse filmu JAK ZOSTAĆ KRÓLEM zapraszaliśmy do kina Cinema City. To opowieść o człowieku, który walczył o swoje królestwo, ale też walczył z własnymi słabościami. Zasiadając dość niespodziewanie na tronie Anglii jako Jerzy VI musi poradzić sobie nie tylko z problemami swych poddanych, ale także z problemem wysławiania się. Pomoc w osobie specjalisty od pracy nad wymową, przybywa z Australii. Na ile ta rodząca się przyjaźń wpłynie na losy Wielkiej Brytanii i świata? Grający główną rolę Colin Firth został już nagrodzony Złotym Globem (film miał 6 nominacji). Twórcy tego obrazu czekają teraz na werdykt Oscarowy, gdzie film ma aż 12 nominacji. Czekają również na głosy publiczności, która głosuje w najprostszy możliwy sposób: kupując bilety do kin.

Niektóre filmy robi się z myślą o miłośnikach ruchomych obrazków na ekranie, które oglądać można zza góry popcornu jaka wystaje z kubka wielkości małej wanny. Ale to także kino! Podróże Guliwera to opowieść dla dzieci i dorosłych dzieci. Film nie jest ani odkrywczy, ani porywający, choć na swój sposób zabawny. Raczej nie powinien liczyć na prestiżowe nagrody. Poziom dowcipu wyznacza odtwórca głównej roli: Jack Black. Kto zna inne filmy z jego udziałem może wyobrazić sobie na co może liczyć.

Miłośnicy zamaskowanych superbohaterów prawdopodobnie staną w kolejce po bilety na film Green Hornet 3D. To oczywiście film o walce dobra ze złem, to film w którym zniszczono trochę samochodów i zburzono pół miasta. To wreszcie film, w którym zagrała Cameron Diaz.

Czy można się zmienić? Podobno tak, choć inni mówią, że to tylko udawanie, a ile można udawać kogoś, kim się nie jest? Film Pewien dżentelmen próbuje na to pytanie odpowiedzieć. W sposób lekko ironiczny, trochę przerażający, specyficzny dla kina skandynawskiego. Takich opowieści było w kinie już wiele, ale ten również warto zobaczyć – choćby ze względu na Stellana Skarsgarda.

I czas na jeszcze jeden film, który pojawi się dzisiaj w kinach pod sztandarami dramatu. Podczas lektury testamentu swojej matki, rodzeństwo Jeanne i Simon Marwan otrzymują dwie koperty – jedną przeznaczoną dla ich ojca, którego uważali za zmarłego oraz drugą przeznaczoną dla brata, o którego istnieniu nie mieli pojęcia. Rodzeństwo wyrusza w podróż śladem ich matki – kobiety zupełnie odmiennej od tej, którą znali. Odkrywają krwawe i przerażające historie, poznają mroczną przeszłość swej matki, poznają ją na nowo… Film Pogorzelisko warty jest obejrzenia.

1 komentarz

kliknij by dodać komentarz