K U L T U R A

Poznańskie książkowe tropy. Na weekend!

Zbyt szybko i łatwo przemknąłem przez strony nowej powieści Piotra Bojarskiego „Rache, znaczy zemsta”, czyli kolejnej pozycji z cyklu „Kryptonim Posen”. Może to dobrze, bo od początku zastanawiałem się, czy akcja powieści dziejącej się w Poznaniu, odmienianym nad Wartą przez wszystkie przypadki z tak wielką dumą – wiadomo, że ten zabór to ład i porządek, że Hitler miał tu swoją rezydencję (sic!) – zainteresuje kogoś niezakochanego w naszym mieście.

Sw MarcinCzy historię skażoną poznańskością będą chcieli czytać ludzie z Kongresówki, Galicji albo na przykład warszawiacy? Jest szansa! Media Rodzina, wydawca książki, informuje, że wcześniejsze tomy serii sprzedawały się na ponadprzeciętnym poziomie. Zatem wypada mieć nadzieję, że taki sam los spotka najnowszą książką poznańskiego autora.

Piotr Bojarski – z wykształcenia historyk – akcję powieści umieścił w wojennym Poznaniu, nawiązując do konkretnych historycznych lokali, ulic, budynków. Zapewne wydawnictwo uaktualni internetową mapkę serii o miejsca z tej książki, jednak tym razem fabuła to opowieść o tym, co byłoby, gdyby…
…Polska stała się sojusznikiem Hitlera i razem z niemiecką armią pokonała Sowietów, a po pokonaniu wspólnego wroga została upokorzona i wynaradawiana. W mieście okupant wprowadziłby nowe porządki, Polacy – podludzie mordowani w obozach koncentracyjnych, wysyłani byliby za Ural. Jest to więc alternatywna historia podana w sensacyjnej formule, a także kontynuacja przygód komisarza Kaczmarka znanego z powieści „Kryptonim Posen”.

Poznaniak Bojarski bardzo łatwo uwodzi, z dużą precyzją opisując miejsca, które mają dla nas sentymentalne znaczenie. Zastanawiamy się na przykład, jak wtedy wyglądał zamek cesarski, dworzec kolejowy, domy na Szelągu, jak ubierali się poznańczycy, jak podróżowali, co czytali. Ale dla czytelnika – dajmy na to z Warszawy – w przypadku „Reche” intrygująca może być także warstwa fabularna.

Nieraz już literatura przerabiała zagadnienie, co by było, gdybyśmy w 1939 roku dali odpór Niemcom. W wypadku powieści Bojarskiego spotykamy się z sytuacją, w której okupacja rozpoczyna się w zupełnie inny sposób niż ten znany z historii. Mamy więc uniwersalną opowieść z ciekawie zarysowanymi bohaterami, jest wątek miłosny, międzykulturowy, bo polsko-żydowski, są śmierć i promyk nadziei na zmianę fatalnej sytuacji.

Na szczęście Media Rodzina nie reklamuje książki jako opowieści o Poznaniu. Gdybym miał ją polecić znajomym z daleka, napisałbym jakoś tak: „Powieść »Rache, znaczy zemsta« przeczytacie z przyjemnością – akcja dzieje się w Poznaniu, choć wiem, co myślicie o naszym zarozumialstwie, przekonacie się, jak intrygująca może być historia o wojnie w zupełnie innej scenerii. Nie będziecie mogli doczekać się zakończenia miłosnego wątku, z uśmiechem przeczytacie anegdoty o naszych przywarach, z napięciem poczekacie na zemstę!”.

Szkolna w stronę Polwiejskiej - czas okupacji

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz