K U L T U R A

Andrzej Piaseczny zaczarował Operę

Andrzej Piaseczny (1.12.2014) Teatr Wielki  Foto: © LepszyPOZNAN.pl / Karolina Kiraga

Agnieszka Majsnerowicz

Andrzej Piaseczny (1.12.2014) Teatr Wielki Foto: © LepszyPOZNAN.pl / Karolina KiragaTeatr Wielki był już niejednokrotnie świadkiem niezwykłych występów artystycznych oraz emocjonalnych uniesień. Tym razem ze sceny poznańskiej Opery popłynęły dźwięki instrumentów akustycznych, które na ponad dwie godziny zaczarowały publiczność. Gwiazdą wczorajszego koncertu był Andrzej Piaseczny.

Artysta już na początku występu przyznał, że darzy szczególnym sentymentem scenę Opery Poznańskiej ze względu na jej wyjątkowość, czym zaskarbił sobie sympatię zgromadzonych na widowni słuchaczy. Podczas trwającego ponad dwie godziny koncertu, wokalista uraczył publiczność ponad dwudziestoma piosenkami, wykonanymi w nowych aranżacjach. Akustyczne brzmienie zespołu muzycznego stworzyło na sali niezwykłą atmosferę, a odświeżone wykonanie znanych i lubianych utworów trafiło w gusta fanów Piasecznego.

Poniedziałkowy koncert był przekrojem przez dwudziestoletnią karierę wokalisty. Artysta zaprezentował publiczności cały kalejdoskop przebojów, począwszy od tak znanych tytułów, jak „Imię deszczu”, czy „Niecierpliwi”, poprzez  późniejsze hity, a skończywszy na najnowszych piosenkach ze świątecznej płyty. Andrzej Piaseczny przyznał, że wybór tytułów  stanowił dla niego nie lada problem, jednakże publiczność była usatysfakcjonowana piosenkami, jakie ostatecznie znalazły się w repertuarze. O wyjątkowości tego koncertu może świadczyć fakt, że w programie pojawiły się utwory, których artysta zazwyczaj nie wykonuje podczas swoich występów. Publiczność mogła usłyszeć między innymi: „Mocniej”, „Złoty środek”, czy „Budzikom śmierć”. Sporym zaskoczeniem dla fanów artysty był także występ z przebojem z repertuaru Moniki Brodki, „Miałeś być”. Andrzej Piaseczny wyjaśnił swoim sympatykom, że to on jest autorem słów do tego utworu. Wokalista zaśpiewał również „Jesteś blisko mnie” w duecie z Katarzyną Lisowską, która akompaniowała mu na instrumentach klawiszowych.

Jak się okazało, Andrzej Piaseczny jest nie tylko świetnym wokalistą, ale również wspaniałym mówcą. Artysta w trakcie swojego występu chętnie rozmawiał z publiką i zabawiał słuchaczy anegdotami z życia. Z uśmiechem na ustach wspominał swój nieudany występ na Eurowizji, pokazując jednocześnie, że ma dystans do siebie. Publiczność żywiołowo reagowała na jego słowa spontanicznymi wybuchami śmiechu oraz gromkimi brawami. Widownia wspaniałomyślnie wybaczyła artyście nawet drobną pomyłkę w tekście jednego z utworów.

Nie zabrakło również miejsca na sentymenty. Piaseczny podkreślał znaczenie, jakie miała dla niego sceniczna współpraca z Robertem Chojnackim oraz Sewerynem Krajewskim.

Koncert Andrzeja Piasecznego w Teatrze Wielkim był nie tylko ucztą dla ucha, ale również dla oka. Muzykom występującym na scenie Opery towarzyszyła niezwykła oprawa świetlna i graficzna, która wprowadziła publiczność w magiczny nastrój. Artysta wraz z zespołem bisował w Operze aż dwukrotnie, nie chcąc rozstawać się z rozentuzjazmowaną publicznością. Na koniec muzycznego spektaklu Piaseczny gorąco dziękował wszystkim za przybycie oraz obiecał, że niebawem wróci do Poznania z kolejną porcją nastrojowych utworów.

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz