Aglomeracja K U L T U R A

Od ławki po zmysły: Jak design może ratować polskie sąsiedztwo?

Poznań Design Festival  Foto: Tomasz Dworek


Poznań Design Festival udowadnia, że sąsiedztwo nie musi być piekłem, a dobrze zaprojektowana przestrzeń to pierwszy krok do budowania zaufania.

Poznań Design Festival (PDF) od lat udowadnia, że projektowanie to znacznie więcej niż estetyka. To narzędzie do rozwiązywania problemów społecznych, urbanistycznych, a nawet psychologicznych. W tegorocznej edycji ponownie pojawił się wykład dr Joanny Jurgi, projektantki przestrzeni i specjalistki od neuroarchitektury, zatytułowany „Plemię sąsiadów na osiedlowej ławce”. Była to dobra lekcja o tym, jak kształtować przestrzeń by poprawić indywidualne i społeczne życie.

Polityczna architektura samotności

Zacznijmy od diagnozy postawionej przez Joannę Jurgę: w Polsce poziom zaufania do drugiego człowieka wynosi zaledwie 24% – dramatycznie mało w porównaniu z fińskim 49% (Eurobarometr wskazywał nawet 75%). To statystyczny dowód na ogromną polaryzację i poczucie zagrożenia.

Kluczowe pytanie brzmi: ilu sąsiadów znamy? Współczesne miasto, często nieświadomie, eliminuje miejsca, które kiedyś stanowiły naturalną przestrzeń spotkań i poznawania granic świata zewnętrznego. Zamiast legendarnego trzepaka, czy placu zabaw, mamy garaże podziemne, które sprawiają, że nie musimy nawet zakładać zimowej kurtki, by wsiąść do samochodu. Jesteśmy izolowani, a nasza przestrzeń jest “anty i odspołeczna”.

Jurga zwróciła uwagę na „architekturę polityczną miejsc spotkań”. Jeśli wspólne oznacza niczyje, to design powinien działać jak kotwica. Nie może być, jak w destrukcyjnych dla mózgu miejscach w stylu Time Square, który przytłacza nadmiarem bodźców. Dobrze zaprojektowane miejsce, jak te stworzone np. przez Joannę Rajkowską na Placu Grzybowskim w Warszawie, staje się natomiast katalizatorem sąsiedzkości i sprawczości mieszkańców. Warto zastanowić się, gdzie w Poznaniu są takie przestrzenie? Czy zmiany w centrum miasta zwiększają dobrostan mieszkańców?

Tęsknota za dotykiem i neurodesign

Kluczowym, a często pomijanym aspektem, jest zmysłowość przestrzeni. Wykład Jurgi, specjalistki od designu synestetycznego, mocno akcentował nasze pierwotne potrzeby. Jesteśmy człowiekiem pierwotnym, który instynktownie poszukuje spokoju i stabilizacji. To symboliczne dolne ciepłe światło – jak z ogniska naszych przodków, a na poziomie biologicznym – dotyku, bez którego nie możemy istnieć.

To, czego dotykamy i czym się otaczamy, ma wpływ na nasz układ nerwowy. Design oparty na chłodnej, białej, metalicznej przestrzeni (jak ta opisywana w kontekście filmowego przedstawiania psychopatów) wpływa na naszą psychikę negatywnie. Tęsknota za dotykiem objawia się fizycznie (np. poprzez egzemę) i psychicznie (potrzeba adopcji psa czy kota). Przytulne, ciepłe materiały, takie jak drewniane poręcze, czy przystanki tramwajowe idealnie dopasowane do ludzkiej skali (jak w Bergen), to nie detal. To neuroarchitektura, która daje poczucie bezpieczeństwa i redukuje stres. W końcu to dotyk, węch czy słuch docierają do pierwotnych części mózgu, budując poczucie przynależności.

Projektowanie musi uwzględniać, że jesteśmy złożonym ekosystemem, który do przeżycia potrzebuje innych ludzi i istot nieludzkich. Celem jest projektowanie domu, dzielnicy i miasta z myślą o ludzkich potrzebach, a nie jedynie ekonomicznych wskaźnikach. Co ciekawe jak pokazują badania więcej czasu przy planach zakupowych poświęcamy na analizę parametrów auta niż mieszkania!

Design dla wspólnego prawa do życia

Wykład Joanny Jurgi doskonale wpisuje się w ideę Poznań Design Festival. Misją festiwalu jest promowanie myślenia projektowego, które jest odpowiedzialne i nastawione na rozwiązywanie autentycznych problemów społeczności. Od projektowania bezpiecznych placów zabaw, przez meble sprzyjające relacjom (niekoniecznie ładna ławka, za to wygodna), aż po urbanistykę, która zapobiega izolacji – wszystko to służy wspólnemu, wspólnemu prawu do życia, niezależnie od polaryzacji.

Poprawa sąsiedztwa zaczyna się od świadomego planowania i wrażliwości na zmysły. Dlatego właśnie festiwal designu, który przenosi dyskusję z salonów wystawowych na osiedlową ławkę, jest tak potrzebny – wskazywała dyrektorka festiwalu Andżelika Jabłońska.

Tegoroczny Poznań Design Festival pod hasłem „GO LOCAL” to cykl działań skupionych wokół designu, architektury i przestrzeni publicznej, które udowadniają, że projektowanie jest przede wszystkim narzędziem twórczego myślenia i reagowania na społeczne oraz ekologiczne wyzwania. Idea GO LOCAL zachęca do świadomego skupienia się na najbliższym otoczeniu – lokalnych historiach i potrzebach społeczności – wzmacniając relacje międzyludzkie poprzez praktyczne i innowacyjne rozwiązania poprawiające codzienność.

Program festiwalu obejmuje wystawy, warsztaty i cykl Poznań Design Talks, które prezentują projekty powstałe w odpowiedzi na konkretne wyzwania lokalnych społeczności, pokazując, jak niewielkie, ale przemyślane pomysły realnie wpływają na jakość wspólnego życia, zarządzanie przestrzenią i budowanie więzi międzypokoleniowych.

Użyte w artykule zdjęcia: Tomasz Dworek

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz