Sport

Drugi z rzędu remis

Lech Poznań - Wisła Płock  Foto: lepszyPOZNAN.pl / Piotr Rychter

W 27. kolejce Lotto Ekstraklasy Lech Poznań bezbramkowo zremisował z krakowską Wisłą. Od początku rundy poznaniacy nie przegrali żadnego spotkania – 5 wygranych, 2 remisy. Na trzy serie przed zakończeniem rundy zasadniczej plasuje się obecnie na 2. miejscu w tabeli.

Już w 5. minucie groźnie było pod bramką białej gwiazdy ale dośrodkowanie Makuszewskiego do Robaka przecięli obrońcy gospodarzy. Dziesięć minut później Robak zagrał do wbiegającego w pole karne Jevticia, który wyłożył piłkę Makuszewskiemu. Strzał skrzydłowego Kolejorza został jednak zatrzymany Załuskę. Kilka minut później Jevtić zagrał, z rzutu rożnego, piłkę do Gajosa, który oddał strzał z pierwszej piłki – tu jeszcze kierunek lotu piłki zmienił Robak, ale świetnie grający Załuska wyczuł intencje rywali. Dalej do przerwy przeważali głównie Wiślacy, których motorem napędowym był były Lechita, Semir Stilić. W 35. minucie w środku pola piłkę stracił Gajos, a przejął ją Boguski, który uruchomił natychmiast Brożka. Napastnika gospodarzy w ostatnim momencie wyprzedził Bednarek, wybijając piłkę po linię boczną boiska.

W pierwszej połowie Wisła była lepsza, grała szybciej od nas. W drugiej części meczu pokazaliśmy wszystko to, co chcieliśmy tutaj pokazać. Chcieliśmy wygrać, ale nie udało się. Jedziemy teraz dalej – w środę mamy ciężkie spotkanie w Pucharze Polski i na tym meczu musimy być teraz skoncentrowani. Chcę pogratulować mojej drużynie zaangażowania na boisku. Graliśmy dzisiaj przeciwko dobrej drużynie, która w Krakowie gra bardzo dobrze – mówił po meczu Nenad Bjelica, trener Lecha Poznań.

Po zmianie stron do ataku zabrał się Lech, a Załuska miał więcej pracy niż wcześniej. Chwilę po sobie strzelali Majewski i Tetteh. Szczególnie strzał tego drugiego sprawił Załusce problemy, bo bronił on to uderzenie na raty. W 54. minucie Kolejorz wyprowadził kontrę. Makuszewski wbiegł w pole karne i podał do Majewskiego, ale ten nie trafił w piłkę. Po chwili Jevtić podał do Robaka, ale ten uderzył nad poprzeczką. W 80. minucie, goście mieli swoją najlepszą akcje drugiej odsłony spotkania, gdy Wisła wyprowadziła kontratak po stałym fragmencie gry rozegranym przez Lecha. W kierunku bramki pobiegł Brlek, który oddał jednak niecelny strzał na bramkę. Swoją szanse miał też Nicki Bille, powracający na boiska Ekstraklasy po kontuzji. Duńczyk urwał się rywalom i mógł wykorzystać dobre dośrodkowanie Kostevycha, jednak oddał niecelny strzał. Poznaniacy nie poddawali się i w 87. minucie Jevtić podał do Pawłowskiego, który wbiegł w pole karne, i mając przed sobą tylko jednego rywala, poślizgnął się na murawie.

Lech Poznań - Wisła Płock

Użyte w artykule zdjęcia: lepszyPOZNAN.pl / Piotr Rychter

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz