K U L T U R A

Gwiezdne Wojny – przebudzenie w nocy

To chyba najbardziej wyczekiwana premiera kinowa tego kończącego się roku. Ci, którzy nie mogli się jej doczekać, wybrali się do kina w nocy z czwartku na piątek, by znaleźć się w gronie tych, którzy zobaczyli ten film jako pierwsi widzowie. Również się wybraliśmy.

Gwiezdne Wojny: przebudzenie mocy

Było trochę zawodu po wejściu do Multikina Malta. Doskonale pamiętam jaką oprawę miała premiera innej części, którą oglądałem w Kinepolis 10 lat temu. Robiło to wrażenie. Była wuchta wiary, ale było też sporo dodatkowych atrakcji jak wystawa modeli statków znanych z filmu, byli zorganizowani szturmowcy, konkursy. Coś się działo. Przed premierą Przebudzenia mocy w Multikinie nie działo się nic. Działo się natomiast w innych kinach tej sieci, ale w innych miastach. Szkoda.

W Poznaniu widać było pojedyncze osoby, które się przebrały. Wiele osób miało stosowne koszulki z napisem Star Wars, bądź postaciami z tej sagi. Była dziewczyna, która ubrana była niby zwyczajnie, ale upięte w dwa koki włosy nie pozostawiały wątpliwości, że jest fanką serii. Uwagę przykuwał też młody człowiek w masce Vadera, którą chyba wykonał samodzielnie. Udanie.

Gwiezdne Wojny: przebudzenie mocy

Trochę zawiedziony przeszedłem przez korytarze po czerwonym dywanie i zasiadłem w fotelu. Sala nie była wypełniona po brzegi, co nieco mnie zaskoczyło. Średnia wieku 30+. Były reklamy, potem chwila technicznej przerwy (“pewnie taśma się wkręciła” – zażartował ktoś obok) i… pojawia się napis Star Wars. Tu kolejne zdziwienie, bo zwykle w tym monecie dostawałem podczas premier gęsiej skórki, a tu nic… nic nie zwiastowało tego, co za chwilę wydarzy się na ekranie.

Niestety w tym miejscu muszę zakończyć, by nie psuć zabawy innym, którzy na film dopiero się wybierają. Najnowsze Gwiezdne Wojny z pewnością spodobają się fanom pierwszych trzech nakręconych części. Jest dużo akcji, do minimum ograniczono efekty komputerowe korzystając z makiet. Są nawet kalki z scen z jednej z poprzednich części, ale nie zdradzę z których. Po obejrzeniu premierowej części zapewne też je dostrzeżecie. Odniosłem wrażenie, że jest nawet sporo tych zapożyczeń, ale mi jakoś to nie przeszkadzało. Ta część jest zupełnie inna od powstających ostatnio, ale spodoba się także młodszym widzom.

Z pewnością będzie to przebój. Również kasowy. Sam zamierzam się w malutki sposób do tego przyczynić. Oglądałem premierę w wersji 3D w Multikinie. Chcę zobaczyć jeszcze wersję 2D i 3D na ekranie Imax.

W starym systemie ocen szkolnych film Gwiezdne Wojny: przebudzenie mocy dostaje “mocne” 5.

Gwiezdne Wojny: przebudzenie mocy

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz