Aglomeracja

To jest bardzo dziwny kraj

Prezydent Bronisław Komorowski przybył na otwarcie odcinka autostrady A2  Foto: Autostrada Wielkopolska

Prezydent Bronisław Komorowski przybył na otwarcie odcinka autostrady A2 Foto: Autostrada WielkopolskaJesteśmy ponoć narodem, który najlepiej na świecie potrafi narzekać. Ponieważ jednak jesteśmy równocześnie optymistami (taki paradoks) to cieszymy się, że choć w tym jesteśmy dobrzy. Nim będziemy dobrzy w piłkę nożną w czerwcu przyszłego roku pomarudzę trochę, by nie wyjść z wprawy.

Być może szukam dziury w całym, ale… bardzo ucieszyło mnie otwarcie odcinka autostrady A2, którym dojechać można prawie pod samą granicę. Naprawdę. Przynajmniej do jednej stolicy mamy teraz dobrą drogę.

Zastanawiała mnie tylko oprawa samego  oddania nieco ponad 100 kilometrów asfaltu i betonu. Ułożono go równo, pomalowano, przerzucono nad nim pod nim trochę mostów i przejść. To, co w innych krajach  jest normalne, u nas urasta do rangi dziejowego wydarzenia. Mamy zatem piękną i szeroką autostradę (prawie ) do zachodniej granicy.

Kogo wypadałoby zaprosić na przecięcie wstęgi? Na pewno przedstawicieli tych, którzy przy niej pracowali. Może włodarzy jakiegoś miasta, w którym zaczyna się nowy odcinek autostrady? Wypadałoby również zaprosić jakiegoś “mobilka”, który wzruszony tą chwilą podziękowałby w imieniu wszystkich, którzy do tej pory klęli dotychczasowe drogi wiodące na zachód. Może też warto zaprosić kogoś z Warszawy, by pokazać: a nam już drogę wybudowano – a wam? Tymczasem zaproszono osobę, której najmniej bym się spodziewał – samego Prezydenta RP.

Przybył, dobrotliwie się uśmiechał, żartował – wszak zaczynamy wyrastać na autostradowego tygrysa Europy.

No dobrze… Czy ktoś widział angażowanie głowy państwa w tak banalne wydarzenie? Może to w zjednoczonej Europie jest normą i nie powinienem się dziwić?

Dzisiaj zdziwiłem się ponownie (wyliczam tylko większe zdziwienia).

Abonament jest ciężarem archaicznym – ocenił w sobotę Donald Tusk i zapowiedział całkowite jego zniesienie. Premierowi wtóruje minister kultury. Krytycy pytają, skąd media publiczne mają wziąć brakujące pieniądze. Szef rządu zapowiedział, że w tym tygodniu klub tej partii złoży do marszałka Sejmu projekt ustawy, który przewiduje zniesienie abonamentu rtv dla emerytów. Drugim krokiem będzie zniesienie abonamentu dla wszystkich. Abonament jest ciężarem archaicznym – ocenił. Premier podkreślił, że partia, która zdobyła władzę i nie realizuje obietnic, na pewno władzę straci.

Dodam tylko na marginesie, że słowa Donalda Tuska cytowane powyżej pochodzą z marca 2008 roku. Wiele od tamtego czasu się zmieniło. Miało być normalnie, a jest… jak zwykle. Oj maruda ze mnie straszny!

Media publiczne nauczone czerpać z napełniającego się koryta walczą o swoje! Trzeba przyznać, że korytko to napełnia się ostatnimi czasy słabiej. Dlatego też, by ratować misyjne programy od których w mediach publicznych ramówki w szwach pękają Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wymyśliła, że płacić będzie każdy, kto ma prąd. Chyba, że zadeklaruje “niemanie” radia i telewizora.

Siedziba TVP w Warszawie Foto: fotografia ze stron TVPDlaczego mam płacić za programy, które są beznadziejne? Dlaczego mam dofinansowywać radio i telewizję, które nie dość że wyciągają ręce po nasze pieniądze, to jeszcze nadają reklamy? Dlaczego inne media potrafią sobie radzić bez środków z abonamentu, a publiczne nie? Jeśli mam płacić abonament, to chcę programy na wysokim poziomie i wolne w 100% od reklam. Takie działania i sposoby finansowania nie są po prostu sprawiedliwe!

To nie jest normalne, to jest bardzo dziwne. Może jednak nie powinienem marudzić? Może jestem jedyną osobą, którą takiego rzeczy dziwią?

Zamiast tworzyć dobre programy TVP buduje sobie pałace, jak ten w Warszawie.

3 komentarzy

kliknij by dodać komentarz