Sport

Mimo dobrej walki akademiczki uległy Enerdze

Enea AZS Poznań - Energa Toruń 71:76 - Poznań 12.12.2017 r.  Foto: LepszyPOZNAN.pl / Paweł Rychter
Enea AZS Poznań - Energa Toruń 71:76 - Poznań 12.12.2017 r.

Po trzech wygranych z rzędu, akademiczki po bardzo trudnym i dobrze rozegranym meczu uległy na własnym parkiecie Enerdze Toruń 71:76. Było to zaległe spotkanie 11. kolejki ekstraklasy, które nie zostało rozegrane tydzień temu z powodu na problemy torunianek z powrotem do kraju po spotkaniu Pucharu Europy. 

Myślę, że w dzisiejszym spotkaniu zabrakło nam skuteczności i to był niestety nasz największy mankament. Bardzo cieszy ilość zbiórek na tablicy, szczególnie na tablicy ofensywnej. Pokazuje, że bardzo dobrze pracujemy, że walczymy i się staramy, pomimo tego, że brakuje nam troszkę centymetrów pod tablicami. Trochę żal tego meczu, mamy taki niedosyt, bo po trzech zwycięstwach z rzędu nie ukrywam, że liczyliśmy na kolejne. A było blisko. Dziewczyny walczyły do końca o zwycięstwo, co na pewno podobało się kibicom. Zapraszam już na kolejne spotkanie, bo z wami się gra dużo lepiej. Dziękujemy że byliście z nami dzisiaj i liczę, że pomożecie nam też w sobotę. – mówił po meczu trener AZS’u Poznań, Marek Lebiedziński.

Pierwszą kwartę poznanianki zaczęły dobrze obejmując prowadzenie, jednak przewagi nie udało się utrzymać. W drugiej kwarcie prowadzenie rywalek rosło, a zawodniczki Energi do szatni schodziły z przewagą ośmiu punktów (41:33). Trzecia kwarta zakończyła się remisem (17:17), a największa walka rozegrała się w czwartej, zwycięskiej dla AZS’u, kwarcie. Akademiczki stoczyły zaciętą walkę dzięki czemu zdołały odrobić straty do zaledwie jednego punktu. Na chwilę przed końcem meczu rywalki odskoczyły na kilka punktów. W ostatniej akcji meczu Jazmine Davis miała szansę doprowadzić do dogrywki, jednak jej rzut “za trzy” okazał się niecelny.

W najbliższą sobotę akademiczki zagrają z CCC Polkowice.

Enea AZS Poznań – Energa Toruń 71:76 (17:20,16:21,17:17,21:18)

Użyte w artykule zdjęcia: LepszyPOZNAN.pl / Paweł Rychter

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz