POZnań

ZTM nie odpuszcza IdP

biletomat  Foto: lepszyPOZNAN.pl / tab

biletomat Foto: lepszyPOZNAN.pl / tabWczoraj Stowarzyszenie “Inwestycje dla Poznania” wystosowało list otwarty odnośnie współpracy z Zarządem Transportu Miejskiego. Do tej pory urzędnicy przygotowywali dla stowarzyszenia informacje odnośnie sprzedaży biletów. Ponieważ zestawienia prezentowane przez “IdP” nie przypadły do gustu ZTMowi postanowiono prezentować dane wybiórczo.

Bartosz Trzebiatowski, rzecznik prasowy ZTM w przesłanej do mediów odpowiedz pisze “Odnosząc się do listu otwartego uprzejmie informuję, że zgodnie z zapowiedzią 30 sierpnia po raz pierwszy opublikowaliśmy na stronie internetowe raport biletowy.

Przedstawiamy w nim sprzedaż biletów w zakresie ilościowym i pod względem wartości, w rozbiciu na poszczególne segmenty biletów:jednorazowe, krótkookresowe oraz długookresowe w porównaniu rok do roku (2012-2013) oraz wartość całej sprzedaży w takim samym układzie. W raporcie umieszczamy także informacje dotyczące sprzedaży biletów 15-minutowych oraz 30-dniowych, które stanowią ok. 90% całej sprzedaży.

Wbrew temu co pisze “IdP” raport nie zawiera “wyrywkowych informacji” i “częściowych danych”, tylko pełne dane sprzedażowe w poszczególnych grupach biletów. Ważny jest fakt, że są to dane dotyczące sprzedaży biletów, a nie sprzedanego “czasu” – a taką metodologię przyjęło “IdP” (…) – ZTM nigdy nie sprzedawał “czasu”, tylko bilety.

Z jednej strony rozumiem rozgoryczenie ZTMu, że o co się czepiamy? Przecież patrząc na pierwszy wykres do kasy wpływa więcej bejmów. Ale jak do prezentowanych danych dołączy się informację, że 1 czerwca 2012 roku mieliśmy podwyżkę cen biletów, to radosne kwoty z analogicznego okresu roku 2013 już tak dobrze nie wyglądają. Oznacza to, że sprzedaliśmy mniej za więcej. I dlatego moim zdaniem liczenie “czasu” obrazuje odpływ klientów. Skoro nie kupujemy więcej biletów całodziennych czy godzinnych, a przenosimy się na bilety 15-minutowe, to oznacza problem, a nie wzrost sprzedaży biletów.

ZTM stoi na stanowisku, że metodologia “IdP” przekłada się na zafałszowany komunikat medialny dotyczący sprzedaży biletów komunikacji miejskiej. Stowarzyszenie w swoich raportach przekazywanych mediom wskazuje co prawda sposób swoich obliczeń, czyli zliczanie “sprzedanego czasu”, jednak przekaz medialny jest inny i mówi wprost o liczbie sprzedanych biletów. A to jest przekłamywanie rzeczywistości.

I z odpowiedzi rzecznika wynika jasno, to my dziennikarze jesteśmy winni, ponieważ opisując nie zaznaczaliśmy dość wyraźnie, że chodzi o czas. Moim zdaniem zrucanie winy na jedną, czy na drugą stronę jest kiepskim pomysłem. Rozmowa na argumenty powinna być merytoryczna. W komunikacji nie dzieje się dobrze i należy odwrócić niekorzystny trend odpływu pasażerów.

W liście Bartosz Trzebiatowski dodaje – “Nie mamy nic przeciwko przygotowywaniu analiz dotyczących komunikacji miejskiej, chętnie się z nimi zapoznajemy i uważamy, że dyskusja o polepszeniu komunikacji jest rzeczą cenna. Nie mamy też nic przeciwko stosowaniu dowolnych metodologii obliczeń, ale nie zgadzamy się, żeby przekładać ich wynik na czystą sprzedaż biletów. My podajemy właśnie takie wartości i każdy może z nich wyciągnąć swoje wnioski.

Dotychczas wycinkowe dane dotyczące sprzedaży poszczególnych typów biletów były przygotowywane przez pracowników ZTM wyłącznie dla Stowarzyszenia “IdP”. Obecnie postanowiliśmy udostępnić posiadane informacje wszystkim pasażerom.

Reasumując cała aferę uważam, że Poznań nie powinien być miastem z najdroższą komunikacją. Skoro w Warszawie sieciówką czy bilet jednorazowy kosztuje mniej, to dlaczego tak nie może być u nas? Jaki problem stanowi przygotowanie tabeli z której jasno by wynikało – jakie bilety kupują klienci, a z jakich rezygnują. Bez zbędnego uogólniania czy wybierania tylko wybranej części sprzedaży.

Należy jadnoznacznie postawić kropkę – komunikacja w Poznaniu jest droga i pasażer jest jej kulą u nogi.

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz