Jarmark Świętojański – oczami mieszkańca starówki

POZNAŃ - miasto know how logo  Foto: Poznań
POZNAŃ - miasto know how
POZNAŃ - miasto know how

Siadając do napisania kilku zdań na temat tego, co rozpocznie się dzisiaj na płycie Starego Rynku dziwnym zrządzeniem losu komputer wylosował mi wyraz “gemyla”. Co by nie mówić, ale właśnie ten wyraz od kilku dni ciśnie mi się na usta widząc przygotowania do jubileuszowego Jarmarku Świętojańskiego. Jako mieszkaniec Starego Rynku obserwuję tą imprezę już od kilkudziesięciu lat. Podobnego bałaganu jaki funduje nam “Zamek” wraz z miastem już dawno nie widziałem. Zaraz odezwą się głosy, że Mistrzostwo Polski, też było zorganizowanym świętem. Zgadzam się, ale to co przeżywać będziemy przez kilka następnych dni już woła o pomstę do nieba.

W tym roku postawiono na domki, ustawione w szeregu, gdzie między nimi są przejścia po ok 2 metry. Czy ktoś patrząc na rachunek ekonomiczny (czyt. ile da się z tego zarobić) pomyślał co się stanie jak w tak gęsto zapakowany rynek dołoży się tłum ludzi? Już teraz jest ciężko. Auto nie przejedzie, bo za wąsko. Czterech Strażników Miejskich wyprowadza jednego “Mistrza Kierownicy”, który swoją ciężarówką wjechał między ogródki – i teraz nie potrafi sobie poradzić. Tłok się robi – a dopiero kupcy rozstawiają swój towar. Co będzie w samo południe, kiedy gawiedź przyjdzie na rynek?

Z utęsknieniem czekam na zakończenie jeszcze nie rozpoczętej imprezy. Póki co czeka mnie oglądanie zabytków zdobionych źle zaparkowanymi pojazdami. Przeciskanie się przez uliczki starego miasta zaanektowane na parking przez “straganiarzy”. Mogę się tylko domyślić, co usłyszę w słuchawce pod numerem 986. “Niemożliwe, wyślemy patrol, żeby sprawdził to” lub “Niestety, w chwili obecnej wszyscy funkcjonariusze bronią wałów, i nie mamy możliwości zajęcia się problemem”.

Impreza ma trwać tydzień, to i temat tak szybko się nie zakończy.

Dopisek 7.06.2010 r.

Przyznaje, że patrząc w sobotę na ogólny rozgardiasz panujący na Starym Rynku przypomniałem sobie, jak to bywało onegdaj. Miło zostałem zaskoczony tym, ze jednak da się zrobić odrobinę porządku. Nie wiem ile w tym zasługi organizatorów, a ile w tym pracy Strażników Miejskich, ale fakt był, że dało się. Niestety wczoraj przeszedłem się ulicami Naszego pięknego Starego Miasta i już znalazłem parkujące pojazdy należące do wystawców.

Z drugiej strony, rozumiem, że zaczyna się pracujący tydzień. Do piątku nie będzie już tylu ludzi. I co widzę? Pozamykane niektóre kramiki. Dlaczego? – zadaje sobie to pytanie.Ogólnie przechadzając się wzdłuż kramików słychać głosy niezadowolenia wystawców. I wcale im się nie dziwie.

Dla mnie Jarmark Świętojański, kojarzy się nieodzownie z rzemieślnikami, którzy prezentowali swoje umiejętności. To przyciąga najwięcej uwagi. Kto wie, kto to to jest snycerz, kowal, grawer, konwisarz czy płatnerz. Czy te zawody będzie można poznać tylko podczas festynu w Biskupinie? Oby nie i chciałbym, żeby kolejny jarmark prezentował, to co w Poznaniu mamy najlepsze, a nie tylko świecidełka pachnące grillowanym mięsiwem i cebulą.

2 komentarzy

kliknij by dodać komentarz


  • Nie, chciałbym odbierać innym możliwości wykazania się. Uważam, że ogólnie płyta Starego Rynku powinna być zagospodarowana. Zbudowane ogródki, powinny się jakoś uzupełniać z architekturą jarmarkowych budowli. Nie wiem nawet dlaczego część budek jest czerwonych, a część w kolorze kości słoniowej?
    Nie chce krakać, ale co będzie jak potrzeba będzie wjazdu strażaków do południowo-wschodniej pierzei rynku (odcinek od ul. Woźnej, do ul. Wrocławskiej)?