K U L T U R A

Poznańscy pisarze: czarodziejka z Arkadii

Arkadia  Foto:

W świecie autorów science fiction nie ma zbyt wielu kobiet, a te z kart powieści są zazwyczaj czarodziejkami albo wiedźmami. Kobiety SF zwykle mają moc, ale nie siłę męskich zdobywców kosmosu czy herosów z planety Ziemia XXII wieku. To moc duchowa, czyli coś, co powoduje, że ich historie, a także pogmatwane życie i uniwersalne poszukiwanie prawdy, czytelników często opasłych tomów trzymają w napięciu.

Arkadia„Arkadia” poznanianki Iwony Michałowskiej to powieść apokaliptyczna. Jest też intrygującą historią o przyszłości, w której morza zalewając coraz większe części kontynentów, niszczą naszą cywilizację. Ale to przede wszystkim opowieść Heleny, która trafia do zakładu wychowawczego. Najprawdopodobniej kogoś zabiła, lecz bohaterka nie zna szczegółów tej zbrodni, gdyż każda nowa więźniarka zostaje poddana wymazaniu pamięci w miejscu zwanym ciemnią. Amnezja nie jest jednak zupełna – w głowie Heleny majaczą skrawki wspomnień, z których ona sama próbuje odbudować swoją przeszłość.

W scenerii więzienia rozgrywa się opowieść o nadziei, moralności, a przede wszystkim o miłości. Helena broni się przed uczuciem do swojej wychowawczyni Nadii, świadoma, że mogą z niego wyniknąć tylko kłopoty. Tymczasem w zakładzie dochodzi do zbrodni, która stawia pod znakiem zapytania dalsze losy bohaterek.

Helena w więzieniu nazywanym zakładem, w którym rządzą nowe i obce zasady, odkrywa w sobie uniwersalne prawa, na których od wieków budowano międzyludzkie relacje. Choć próbowano wymazać jej pamięć, czuje, że skoro była zbrodnia, musi być i kara, ale niezbędna też jest pokuta albo choć zadośćuczynienie. Żaden reżim czy nowe sztuczne zasady postępowania nie są w stanie zmienić społecznych zasad ukształtowanych przez wieki kultury. Miłość będzie miłością, a więzienna resocjalizacja nie powiedzie się bez przyznania się do winy. I nie zmieni tego nawet powieściowa ciemnia.

Skoro „Arkadia” jest opowieścią kobiety o kobietach, pojawia się pytanie, czy jest to powieść feministyczna. Helena widzi więcej, potrafi znaleźć klucz do dusz nie tylko swoich towarzyszek z celi, ale także do więziennych strażniczek. Jednak autorka poszukuje raczej praw uniwersalnych, a role genderowe są tylko marginesem ciekawej historii o tym, czego potrzebuje nasza psychika.

Powieści science fiction dają autorom możliwość stworzenia własnej utopii – pozytywnej bądź negatywnej wizji świata, jaka może nas czekać. Michałowska pisze więc o państwie, w którym bezdyskusyjną prawdę reprezentuje policyjno-religijny rząd, gdzie system prawny oparty jest na woli wąskiej grupy kapłanów.

Iwona Michałowska ukończyła dwie filologie na UAM. Przetłumaczyła sporo książek, a wśród nich utwory Ayn Rand, Liliany Bodoc i Raya Bradbury’ego. Literaturę pojmuje jako mówienie w zajmujący sposób o sprawach ważnych. A temat relacji społecznych w ekstremalnych sytuacjach i roli religii w kształtowaniu swojej tożsamości przewinął się już w tłumaczonych przez nią opowiadaniach.

Iwona Michałowska, Arkadia, Wydawnictwo Videograf, Poznań 2013. Książka dostępna jest w księgarniach od lipca 2013 r.

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz