POZnań

Pierwszy dzień z PEKĄ – jak było?

Strona systemu PEKA  Foto: www.peka.poznan.pl

Pierwszy dzień z PEKĄ prawie za nami. Czego doświadczyli mieszkańcy Poznania w starciu z nowoczesną kartą komunikacyjną?

Strona systemu PEKA Foto: www.peka.poznan.pl

Chcąc nie chcąc byłam dzisiaj zmuszona do skorzystania z uroków komunikacji miejskiej. Pierwszy dzień działania systemu, więc zainteresowana działaniem, postanowiłam się odpowiednio “przygotowywać” do dzisiejszej podróży autobusem.

Pierwsze co uczyniłam – zaktualizowałam taryfę w aplikacji moBilet, dzięki której można, m.in. odbijać bilety komunikacji miejskiej. W końcu przezorny zawsze ubezpieczony, ale pora opisać moją przygodę z bohaterką dzisiejszego dnia, PEKĄ. Jako, że kartę wyrobiłam w momencie, gdy zaczęto dopiero przebąkiwać o nieuchronnym zdetronizowaniu działającej w owym czasie KomKarty (2011 rok), czekanie w ogromnej kolejce (jaka miała miejsce dziś o 6 rano chociażby na Teatralce) mnie na szczęście ominęło. Postanowiłam doładować swoją PEKĘ przez internet. O godz. 10 strona peka.poznan.pl działała bardzo ociężale i powoli, ale działała. Po zalogowaniu się zostałam poinformowana, że doładowanie karty jest niemożliwe. Nie dziwię się, skoro nie było opcji zapłacenia wybranej przeze kwoty przy użyciu żadnej e-płatności, o PayPal nie wspominając. Ale czy tak powinno być?

Mimo posiadania PEKI, dzisiaj z niej nie miałam szans skorzystać. Co robię? Kupuję bilet papierowy. Niestety… wraz z PEKĄ w życie weszły nowe bilety z nowymi cenami, ale biletomaty o tym nie wiedzą. Niewzruszone drukują stare bilety i z radością wypluwają je podirytowanym mieszkańcom Poznania.

Zaopatrzona jedynie w aplikację w telefonie do kasowania biletów, wsiadłam do autobusu. Nikt ze współpasażerów jadących 90tką nie przyłożył PEKI do czytnika. Z ciekawości sama to uczyniłam, sprawdzając, jak działa system. Mając, jak już wspominałam, niedoładowaną kartę, powinien pojawić się komunikat o braku środków, albo o nieaktywnej karcie, cokolwiek. W moim przypadku czytnik nie zareagował w ogóle.

Godzina 21, próbuję jeszcze raz doładować swoją PEKĘ. Moim oczom ukazuje się komunikat o przeciążeniu systemów. No cóż, może jutro się uda…

Na naszym profilu na Facebooku dajecie upust swoim emocjom:
Takiego syfu jeszcze nie widziałam. Bilet dzisiaj kupić? Nie ma szans! Biletomat na Wrocławskiej nieczynny tak samo jak te w tramwajach, a w kioskach albo brak albo resztki… – skarży się Alex Monika.

Ta karta to porażka, od samego początku przyjęto złe założenia. Teraz wychodzi jeszcze złe wykonanie. Potrzebne to nam tak samo jak ten cały ZTM – pisze Roman.

Szef Zarządu Transportu Miejskiego, Bogusław Bajoński przeprosił za kłopoty, jakie spotykają dziś pasażerów: System może być niestabilny jeszcze przez około trzy miesiące (…). Strona internetowa się zawiesza, wczoraj zanotowała 118 tys. wejść, informatycy pracują nad poprawieniem jej działania.

Jeśli tak ma wyglądać korzystanie z komunikacji miejskiej to proponuję przesiąść się na rower. Zdrowiej, w godzinach szczytu nawet szybciej, niż autobusem, czy bimbą. W dodatku pogoda coraz ładniejsza. A jako prawdziwy poznaniak dodam – za darmo!

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz