ETHNO PORT DZIEŃ DRUGI

ethnoport  Foto: Maciej Kaczyński

Festiwal ETHNO PORT 2010 przeszedł niestety do historii… Drugi dzień Ethno Portu to słońce i deszcz, to polski power, mongolskie gardłowe dźwięki, suficki trans Oceanu Indyjskiego i bałkańska wokaliza! To przede wszystkim rzesze fanów, cieszących się bawiących, tańczących i zasłuchanych….

Etniczną fiestę rozpoczęła grupa Mosaic, która pokazała, że polski folk może być naprawdę atrakcyjny. Muzycy grają na zrekonstruowanych instrumentach dawnych (fidel i flety średniowieczne) oraz instrumentach tradycyjnych, jakich do tej pory używa się w różnych zakątkach świata (dudy galicyjskie, lutnia arabska czy orientalne instrumenty perkusyjne), ale wśród instrumentarium pojawił się też…. garnek!  Ich koncert był energetycznym połączeniem tradycyjnych brzmień z powerem młodości!

Wielu fanów czekało na formację Hanggai z Mongolii Wewnętrznej. W ich gardłowym śpiewie jest jakaś magia, łapię się na tym, że słucham ich z otwartą buzią, mówiła Magda, która do Poznania przyjechała ze Szczecina. Podobne występy widziała w Berlinie, ale tamci muzycy śpiewający głownie na ulicy, to w porównaniu z poznańską gwiazdą nie mają żadnych szans. Na dodatek ich tradycyjne śpiewy w zetknięciu z rytmicznym, czasami ostrym, elektronicznym podkładem tworzyły klimat „nowego muzycznego świata”

Nawal – to pierwsza komoryjska śpiewaczka występująca publicznie – jest multiinstrumentalistką grającą m.in. na gambusi (instrument przypominając banjo), dafie (irański bęben ramowy) i gitarze.

Jej koncert był raczej wyciszeniem, muzycznym spokojem i inspiracją. Transowe rytmy dawały poczucie siły, to była wielka uczta dźwięków. Nawal jest afrykańską muzułmanką, potomkinią wielkiego rodu religijnych przywódców ale nie zawsze przestrzega tradycyjnych zasad społecznych i religijnych. Pozostaje jednak wierna wynikającej z sufickiej odmiany islamu filozofii, opartej na miłości, szacunku i pokoju. W swoich utworach opowiada się za szczęściem wszystkich ludzi, szerzeniem wiedzy i jednością. Choć to może dziwnie zabrzmieć, to wszystko można było usłyszeć i poczuć w centrum Poznania!

Cudowny piątkowy koncert zakończył Andrew Cronshaw, wielka, barwna indywidualność współczesnej cyganerii folkowej. Towarzyszli mu Tigran Aleksanyan, ormiański mistrz gry na duduku (armeńskim flecie) oraz Svetlana Spajic, serbska wokalistka.

Atmosfera Ethno Portu przyciąga ludzi wrażliwych, przyjaznych. W starym korycie Warty obok siebie tańczyli a kiedy trzeba było uważnie słuchali wczuwając się w ezoteryczne melodie nastolatkowie, rodzice z dziećmi, pięćdziesięciolatkowie w hipisowskich fryzurach.

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz