K U L T U R A

Warto przeczytać: Philip Roth – “Fakty”

Philip Roth - Fakty  Foto:

Philip Roth - FaktyZ autobiografiami zawsze jest jeden mały problem – piszący je zazwyczaj przedstawiają swoje życie w sposób wyidealizowany, a siebie jako kryształowo czystych, wręcz idealnych ludzi. „Fakty” to zupełnie inna autobiografia.

Utrzymana w formie relacji dla Natana Zuckermana (bohatera kilku powieści Rotha), obejmuje tylko część życia pisarza, który rozprawia się w niej z własnym życiem. Poznajemy więc trudne relacje syn – ojciec, wyzwalanie się spod władzy rodzicielskiej, częściowe odrzucenie tradycji, wchodzenie w świat erotyczny. Mimowolnie znajdujemy podobieństwa do postaci kreślonych przez Rotha w swoich powieściach, dowiadując się przy okazji, jak przebiegała emancypacja rodzin żydowskich przybyłych na przełomie XIX i XX wieku do Ameryki.

Swe sukcesy pisarskie Roth przedstawia nieco po macoszemu. O swoich książkach pisze bowiem tylko wtedy, kiedy musi zwrócić uwagę na kontrowersje, które wzbudzały i ataki, jakich w związku z tymi kontrowersjami doświadczał, a także wtedy, kiedy chce pokazać, jak życie wpłynęło na pisane przez niego książki. Mimo tej autobiograficznej szczerości Rothowi nie udało się uniknąć przedstawienia siebie w sposób nieco fałszywy – jako człowieka skrzywdzonego przez femme fatale, która miała żerować na nim materialnie i wywoływać w nim poczucie winy, choć on sam dbał o wykształcenie i wychowanie jej dzieci.

Autobiografia kończy się atakiem Rotha na samego siebie, atakiem w formie odpowiedzi Natana Zuckermana. Roth wini siebie, że nie udało mu się przedstawić do końca prawdziwej autobiografii, że napisał tylko to, co mógł napisać Roth bez udziału samego Zuckermana. Ile w tym zakończeniu szczerego żalu, a ile kokieterii sławnego pisarza? Niech czytelnicy sami ocenią.

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz