Aglomeracja

Komentowane z Poznania: zgnilizna moralna i kosmici

se-8-02-2011  Foto:

Zgnilizna moralna

se-8-02-2011Troszkę bezbożnie i libertyńsko pogrywa sobie dziś „Superak”. Rodacy z prawidłowo ukształtowanym kręgosłupem moralnym mogą mieć poważny problem z uniesieniem na swych barkach proponowanych treści. Oto bowiem – obleczona w barwne, zwiewne ciuszki – wkrada się na okładkę podejrzana, dalekowschodnia ideologia. Edzia jedzie do buddyjskiego klasztoru, aby zaklajstrować-zamantrować wyrwy w swej psychice. Opuszczona przez bliskich, jedzie w dalekie kraje, aby odnaleźć siebie. Tym samym, palcem po mapie, pognają za nią myśli czytelników, gdyż Edzia dobrem narodowym jest i basta. A dlaczego, pytam się, ciągnie ją do Indochin, a nie na Jasną Górę? Cudze chwali, swego nie zna.

Jakby tego było mało, „Superak” proponuje czytelnikom Wielki Chiński Horoskop. A przecież nie żyjemy w próżni wartości, lecz w zbawczej aurze Kościoła. Umówmy się, że w oczach tegoż nawet astrologia europejska śmierdzi siarką, a co dopiero dalekowschodnia! Bałwochwalstwo. Na dodatek z importu.

Ale, czemuż tu się dziwić… Niedawno pewna wierząca i praktykująca znajoma przysłała mi łańcuszek e-mailowy z tekstem modlitwy do indyjskiego bóstwa o pomyślność materialną. Nie widziała żadnego problemu, sprzeczności, zagwozdki światopoglądowej. Więc dlaczego „Superak” ma widzieć?

Z kolei Ewa Kasprzyk żali (chwali?) się, że znana reżyserka próbowała ją zmusić do seksu. Wyznanie cokolwiek homoerotyczne, ale to dobrze dla sprzedaży. Popyt na homoerotykę w wydaniu żeńskim jest w fazie permanentnego przypływu, o czym doskonale wiedzą łabędzie. Szczególnie te czarne.

Tak. Zepsucie, degrengolada, rozkład moralny. Niech cierpią cnotliwi i praworządni. Całe szczeście, dziś dyżur lekarza od chorób wewnętrznych.

Autor: Eulalia Wiącek

Zamach kosmitów należy wykluczyć?

fakt_08_02_11Prawda o kolei jest smutna – wiadomo notable wysysają pensje jak ostatnie (pierwsze?) pijawki. Co nas nie wzmocni, to nas nie wzmocni, a w ramach poprawy nastroju Hanna Lis ugotuje. W kusej sukienuni. I znowu nic o ufoludkach.

W „Fakcie” jak to w „Fakcie” – już wiedzą. Redaktorzy zgłębili Tajemniczy Wypadek Kubicy. Pojechali i się przekonali, że na pechowej drodze jest „płasko jak na stole”, „nie ma żadnego korzenia”, „a zakręt dosyć łagodny”. Czyli co? Hipotez pewnie będzie dużo.

Tymczasowo zamach kosmitów należy wykluczyć. Są jednak inne zapytania. Włoscy rolnicy, którzy chcieli się zemścić za masowy import polskiej żywności? Rywale z F1, którzy przestraszyli się świetnych treningowych wyników pana Roberta? Liczne zaniedbania niemiecko-czeskiej Skody? Bo przecież nie prędkość. To także wykluczyć trzeba w pierwszej kolejności.

PS Drodzy Kosmici, przyjeżdżajcie wytłumaczyć się. To, że nie odwiedziła nas Wasza oficjalna delegacja uważam za skandal. I nie bądźcie tacy wykluczeni!

Autor: Laki Lolo

Archiwalne bulwarówki na: http://bulwarjedynki.blogspot.com/

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz