Aglomeracja

Znowu drożej na A2

Element oznakowania autostrady  Foto: Autostrada Wielkopolska

Autostrada Wielkopolska należy do najdroższych w kraju mimo to po raz kolejny wprowadza podwyżkę opłat na odcinku między Nowym Tomyślem a Koninem. Od 1 marca za przejazd każdym odcinkiem (Nowy Tomyśl – Poznań, Poznań – Września, Września – Konin) po podwyżce trzeba będzie zapłacić 18 zł.

Jak wyjaśniają przedstawiciele AWSA, podniesienie opłat na odcinku między Nowym Tomyślem a Koninem wiąże się z rosnącymi kosztami eksploatacji. Wynikają one m.in. ze wzrostu ruchu na bezpłatnej obwodnicy Poznania przy jednoczesnym braku przychodów z tego tytułu. Z 25-km obwodnicy korzysta dziennie ok. 60.000. pojazdów, z czego tylko 20.000 w tranzycie i dlatego korzysta odpłatnie. Operator autostrady dodaje również, że z opłat pobieranych na bramkach finansowane są nie tylko bieżące naprawy eksploatacyjne, lecz także wszelkie inwestycje.

Opłaty dla samochodów osobowych wzrosną o 2 gr za kilometr. Dla pojazdów ponadnormatywnych podwyżka wyniesie 20 gr za kilometr. W przypadku pozostałych kategorii ceny się nie zmienią.

Na dalszym odcinku do granicy z Niemcami w Świecku ceny pozostają bez zmian – mówi Zofia Kwiatkowska, rzeczniczka prasowa spółki Autostrada Wielkopolski.

Wszystkie działania koncesjonariuszy w związku z bieżącym i tzw. ciężkim utrzymaniem autostrady (remonty, modernizacje) czy spłatą kredytów finansowane są w całości z opłat za przejazdy. Do tego dochodzą nakłady na nowe inwestycje. W przypadku A2 ostatnie inwestycje wiązały się m.in. z przebudową systemu radiowego (10.000.000 zł), przygotowaniem do rozbudowy bezpłatnej obwodnicy Poznania (ok. 20.000.000 zł do 2015 roku), a także przygotowaniem do poszerzenia o trzeci pas ruchu odcinka od węzła Komorniki do węzła Krzesiny.

Dlaczego prywatny koncesjonariusz wprowadza podwyżki?

Wpływy z opłat na autostradach publicznych pokrywają koszty ich eksploatacji na poziomie ok. 40%. Pozostałe 60% dopłacane jest zatem przez państwo, czyli tak naprawdę my wszyscy składamy się na autostrady, nawet jeżeli nie mamy samochodów i autostradami nie jeździmy. To jest odpowiedź na pytanie, dlaczego autostrady publiczne są tańsze – wyjaśnia prof. Włodzimierz Rydzkowski z Katedry Polityki Transportowej na Wydziale Ekonomicznym Uniwersytetu Gdańskiego.

Kolumna alarmowa na autostradzie

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz