irag
Choć pogoda nie była najgorsza, to chyba właśnie ona sprawiła, że na Cytadeli nie było tłumów w porównaniu do lat ubiegłych. Ci, którzy jednak zdecydowali się i przybyli by uczestniczyć w festynie kawaleryjskim z pewnością nie żałowali.
Każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Nim na polanę przybyli ułani, można było korzystać z przejażdżki kucykiem, spróbować swych sił w konkursie plastycznym i podziwiać stoiska grup rekonstrukcyjnych. U stóp schodów prowadzących do Dzwonu Pokoju występowały zespoły i orkiestry.
Były także stragany na których kupić można było między innymi elementy umundurowania i uzbrojenia wykorzystywanego przez grupy rekonstrukcyjne. Nie zabrakło stoisk z plastikowymi zabawkami i balonami, które od czasu do czasu uciekały dzieciom szybując wysoko nad terenem, gdzie odbywał się festyn.
Wszyscy jednak czekali na przyjazd ułanów. Ich pojawienie się poprzedził wjazd trzech wozów transportowych, które od razu zostały oblężone przez tłum. Po kilku chwilach jednak oczy wszystkich zwróciły się na wjeżdżającą kolumnę konną, którą otwierali poznańscy policjanci. Najbardziej egzotycznie wyglądały delegacje zagraniczne między innymi z Bawarii.
Dodaj komentarz