Sport

Walczyli… jednak przegrali

Eliminacje do Ligi Europy: Lech Poznań - FC Ultrecht  Foto: lepszyPOZNAN.pl/Piotr Rychter

Po bezbramkowym remisie w Utrechcie, dzisiaj Kolejorz kolejny raz zremisował, tym razem 2:2. Mimo bardzo emocjonującego spotkania dla podopiecznych Nenada Bjelicy oznacza to odpadnięcie z eliminacji do Ligi Europy. Goście mecz kończyli w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Leeuwina. Dwie bramki dla Kolejorza zdobył Christian Gytkjaer.

Spotkanie fatalnie rozpoczęło się dla poznaniaków, którzy już czterdziestej sekundzie stracili pierwszą bramkę. Po dośrodkowaniu van de Streeka piłkę do bramki skierował niepilnowany Kerk. Napastnik Holendrów uderzył głową i nie dał najmniejszych szans na interwencję Putnockiemu. Chwilę zawodnikom Nenada Bjelicy przyszło by pozbierać się po szoku, jakiego doznali w wyniku straty bramki. Blisko odrobienia strat był Majewski, który w 21. minucie z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę. Pięć minut później ten sam zawodnik oddał strzał na bramkę, ale jego uderzenie bardziej przypominało podanie do Gytkjaera, który z bliskiej odległości doprowadził do wyrównania. Trzy minuty później Duńczyk strzałem głową mógł wyprowadzić Lecha na prowadzenie, ale minimalnie przestrzelił. Po zdobyciu bramki to Kolejorz przeważał. W 32. minucie dośrodkowanie Kostevycha mógł na gola zamienić Gytkjaer, ale nieczysto trafił w piłkę. Po kilku minutach Makuszewski dośrodkował piłkę w szesnastkę, ta trafiła do Sityuma, ale jego strzał na rzut rożny sparował Jensen. Tak samo jak uderzenie z rzutu wolnego Majewskiego. Jeszcze przed przerwą Holendrzy mieli okazję do zdobycia drugiej bramki, ale niepilnowany w szesnastce Emanuelson fatalnie przestrzelił.

Drugą połowa zaczęła dla poznaniaków od kolejnej straty bramki, kiedt w 51. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Utrecht zdobył bramkę, ale sędzia dopatrzył się spalonego i nie uznał tego trafienia. Dwie minuty później z łatwością w pole karne wpadł Kerk, ale oddał niecelny strzał, po chwili uderzał Labyad. Swoje okazje mieli też lechici – za sprawą Trałki i Gytkjaera, ale obaj nie trafili w bramkę. W pewnym momencie Lech w końcu przejął inicjatywę i zaczął zagrażać rywalom szczególnie na prawym skrzydle, gdzie grał Makuszewski, a także w środku pola, gdzie dobrze wyglądała współpraca Trałki i Majewskiego. Z dobrej strony pokazywał się ten drugi. Od 70. minuty Kolejorz grał w przewadze jednego zawodnika. Makuszewski został sfaulowany przez Leeuwina, który obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Poznaniacy w przewadze jednak nie potrafili jednak stworzyć tak dużego zagrożenia jak wcześniej. a Holendrzy od tego momentu koncentrowali się przede wszystkim defensywie. W 88. minucie po dwójkowej akcji Majewskiego i Kostevycha tem drugi wpadł w pole karne i zagrał wzdłuż bramki, gdzie z piłką minął się Rakels. Chwilę później FC Utrecht wyprowadził zabójczą kontrę, która zakończyła się bramką. Ayub minął bramkarza i zagrał piłkę wzdłuż bramki, gdzie tylko nogę dołożył Labyad. Poznaniacy mieli siedem minut na zdobycie dwóch bramek. Jedną udało im się zdobyć – Gytkjaer z bliskiej odległości trafił do bramki i dał nadzieję lechitom. Ci do ostatniej minuty walczyli o awans, ale tego nie udało się wywalczyć.

Użyte w artykule zdjęcia: lepszyPOZNAN.pl/Piotr Rychter

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz