Aglomeracja

Fikcyjny napad, realne kary

Do napadu na konwojenta Poczty Polskiej doszło na parkingu centrum handlowego przy ul. Bukowskiej. Napastnik zabrał torbę z utargiem z placówek handlowych i uciekł. Sprawę natychmiast zaczęli wyjaśniać policjanci.

Do napadu doszło na początku stycznia 2016 roku. Szkieły* na miejscu przestępstwa zabezpieczyli wszystkie ślady, które mogły pomóc w ustaleniu kim był napastnik. Niestety brakowało świadków napadu i monitoringu. Policjanci rozpoczęli żmudną pracę operacyjną.

Sprawdzany był każdy ślad, a przede wszystkim szczegółowo analizowano zeznania napadniętego konwojenta, a im dłużej policjanci przeglądali zebrany materiał, tym więcej pojawiało się znaków zapytania – wyjaśnia Maciej Święcichowski z poznańskiej Policji – w pewnym momencie było już jasne, że napad i rabunek został sfingowany, a poturbowany w wyniku napadu mężczyzna, tak naprawdę współpracował z napastnikiem.

Powoli policjantom udawało się ustalać kolejne osoby zamieszane w sfingowany napad i kradzież bejmów. Rozpoczęła się wielomiesięczna obserwacja wytypowanych osób, które dopiero po 9 miesiącach zaczęły wydawać skradzione pieniądze na dom, samochód sprowadzony z USA czy mieszkanie.

Efektem tej pracy było  i potwierdzenie udziału w fikcyjnym napadzie 4 osób, które zostały zatrzymane 26 czerwca – informuje Maciej Święcichowski – zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie im zarzutu kradzieży mienia znacznej wartości za co grozi kara do 10 lat więzienia.

Jeden z podejrzanych trafił do aresztu, a trójka pozostałych jest pod dozorem Policji. To mieszkańcy Gniezna i jego okolic.

*szkieły – w gwarze poznańskiej to policjanci, a bejmy to pieniądze

Użyte w artykule zdjęcia: lepszyPOZNAN.pl / Piotr Rychter

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz