POZnań

Przygarnij mnie!

51. urodziny schroniska w Poznaniu (30.05.2015)  Foto: © Karolina Kiraga

Na Bukowską trafiają z różnych powodów – są efektem niechcianych prezentów, bezmyślności poprzednich właścicieli a czasem własnej wybujałej fantazji i ucieczki, która przysposobiła im wiele problemów. Mowa o podopiecznych poznańskiego Schroniska dla Zwierząt. Pracownicy placówki informują, że ostatnimi czasy trafia do nich coraz więcej kotów.

Ich historie są bardzo różne. Jedne znalazły się w schronisku przez zbieg nieszczęśliwych okoliczności, a inne przez nieodpowiedzialność swoich właścicieli. Głodne, wystraszone i często nawet połamane trafiają w ręce pracowników schroniska przy ul. Bukowskiej, którzy robią wszystko, aby otoczyć ich jak najlepszą opieką.

Pamiętam historię kotki Pucki. Przyjechała do nas w bardzo złym stanie, miała złamaną miednicę i od początku było wiadomo, że już nigdy nie będzie do końca sprawna. Lekarze postawili ją na nogi, ale kotka była smutna. Nie tolerowały jej inne zwierzęta, często wracała z domów tymczasowych. W końcu znalazł się właściciel, który ją zaakceptował. Teraz Pucka jest szczęśliwa, a w domu traktowana jest jak prawdziwa księżniczka – mówi Małgorzata Lamperska ze Schroniska dla Zwierząt

Tylko w zeszłym roku do schroniska trafiło 924 kejtrów oraz 569 kociambrów. Do placówki przywożą je sami pracownicy, strażnicy miejscy czy poznaniacy, którzy zauważą czworonoga w potrzebie. Po przybyciu zwierzęta trafiają na kwarantannę i przez dwa tygodnie czekają aż odbierze je właściciel. W przypadku psów zostaje zabrany co drugi. Koty są już jednak rzadziej poszukiwane przez właścicieli. W 015 roku ze schroniska odebrano 428 psów, a kotów jedynie 35.

Pocieszające jest jednak to, że znacznie wzrosła liczba kocich adopcji. W ubiegłym roku było ich aż 432, gdzie w 2014 roku, przy podobnej liczbie pupili w schronisku, było ich 308 – informuje Małgorzata Lamperska.

Każde ze zwierząt, które trafia do schroniska otrzymuje swoje imię.

Pomysły na imiona dla zwierząt są różne. Nadajemy je przez wzgląd na charakterystyczny wygląd czy też miejsce, w którym zlokalizowaliśmy futrzaka. Mamy np. kota Juliusza, który został znaleziony na ul. Słowackiego czy psa Janusza, który swoje imię zawdzięcza oryginalnym wąsom – wyjaśnia Małgorzata Lamperska.

Pod koniec 2015 roku w schronisku przy ul. Bukowskiej było 169 psów i 78 kotów. Wszyscy, którzy chcieliby zmienić życie choć jednego z podopiecznych placówki i zdecydować się na adopcję, mogą zaczerpnąć informacji na stronie schronisko.com Możesz też szpeknąć* na naszą główną stronę, gdzie na dole pokazują się zwierzaki czekające na adopcję.

Zwierzakom można pomóc również w inny sposób.

Ogromnym wsparciem będzie dla nas zakup specjalistycznej karmy weterynaryjnej. Sporo u nas zwierząt chorych, dla których jest ona niezbędna dla prawidłowej rekonwalescencji – wyjaśnia Małgorzata Lamperska.

*szpeknąć – w gwarze poznańskiej zerknąć, czy spojrzeć, kejter to pies, a kociamber? Tak mówi się trochę żartobliwie o kocie.

Bezdomne koty

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz