Winiary

To już nie zabawa – to igranie ze śmiercią!

To już nie zabawa - to igranie ze śmiercią!  Foto:

Choć do rozpoczęcia wakacji zostało nieco czasu, to niektóre dzieciaki już teraz chcą przeżywać przygody życia. Trójka siedemnastolatków, pozbawionych wyobraźni, ale głodnych niecodziennej przygody, postanowiła przejść kanałem technicznym pod trasą Pestki. Nie udało się – musieli wezwać posiłki.

Dyżurny straży miejskiej otrzymał dzisiaj rano zgłoszenie z Nadzoru Ruchu MPK o próbie kradzieży metalowych elementów konstrukcyjnych wiaduktu PST na wysokości Parku Wodziczki – relacjonuje Przemysław Piwecki z poznańskiej Straży Miejskiej – informacja pochodziła od motorniczego tramwaju, który zauważył jakieś osoby w kanale technicznym.

Kanał ten wykonany jest z metalowych kratownic i umieszczony pod wiaduktem, pomiędzy torowiskami. Jego wysokość umożliwia co prawda obsłudze przemieszczanie się, jednak nikt postronny nie powinien się tam znaleźć. Przebywanie tam grozi po prostu poważnym wypadkiem.

Jedna dziewczyna i dwóch chłopaków poszła na blaukę. Wpadli na pomysł przejścia pod trasą Pestki. Na wysokości ul. Niskiej weszli na torowisko tramwajowe i sforsowali zabezpieczenia do kanału technicznego. Cała rójka poszła w kanale stąpając po kratownicach. Im dalej od wejścia tym wiadukt jest coraz wyżej, aż w szczytowym miejscu nad Parkiem Wodziczki znajduje się na wysokości ponad 20 m nad ziemią. Dodatkowo, co pewien czas, brakowało w dolnym podeście całych elementów.

Nastolatkowie wkładali palce pomiędzy górne kratownice i w ten sposób wisząc na rękach przemieszczali się nad otwartą przestrzenią, niestety, zabrakło sił i zadziałał strach – opowiada dalej Przemysław Piwecki – jeden z chłopaków chwycił się kurczowo słupa i oświadczył, że nigdzie dalej nie idzie, a pozostała dwójka próbowała wydostać się do góry i wyjść pomiędzy torowiska jednak skręcone śrubami elementy nie puściły.

Na szczęście zauważył ich motorniczy. Na miejsce przybyli strażnicy Bartosz Falk i Jacek Grabia z referatu Jeżyce:

Zdaliśmy sobie sprawę z powagi sytuacji dopiero gdy dotarliśmy do uwięzionych osób – podkreślają – oni nie byli w stanie iść dalej a każda próba przedostania się nad otwartą przestrzenią mogła skończyć się tragicznie.

Kanał dopiero otworzyli pracownicy pogotowia MPK. Na miejscu byli też policjanci z Jeżyc. Uwięzionym podali drabinę i pomogli im wydostać się na zewnątrz. Całą trójkę strażnicy sprowadzili bezpiecznie na plac przy ul. Norwida, gdzie czekała już karetka pogotowia ratunkowego. Tym razem zakończyło się na wielkim strachu, ale finał mógł być tragiczny.

To już nie zabawa - to igranie ze śmiercią!

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz