Koszmar Lecha – drużyna z Bełchatowa

Fatum wisi nad piłkarzami Lecha. Od 1998 roku nie udało im się w ekstraklasie pokonać drużyny znacznie słabszej, zwykle broniącej się przed degradacją – GKS Bełchatów. W niedzielę znów się z nią zmierzą.

To się zdarza bardzo rzadko. Drużyna walcząca od lat o najwyższe cele w lidze jest bezradna wobec przeciwnika o wiele słabszego. Jednak nie na wyjeździe, bo w Bełchatowie Lech zwykle wygrywa, nawet 5:0, ale na własnym stadionie.

Ostatnie zwycięstwo w ekstraklasie przy Bułgarskiej zdarzyło się 16 lat temu. Od tamtego czasu balansujący między ekstraklasą i I ligą GKS odwiedził Poznań osiem razy. Sześciokrotnie padł remis, dwukrotnie wygrali goście.

Kibice Lecha nie mają wątpliwości. To fatum. Co można myśleć o spotkaniach, w których gospodarze mają miażdżącą przewagę, ale przegrywają? Bywało i tak, że Bełchatów oddawał w Poznaniu jeden strzał, ale zwyciężał 3:2, gdy wyręczali go obrońcy Lecha.

W niedzielę może być jeszcze gorzej, bo przeciwnik jest w formie, stracił tylko cztery gole od początku rozgrywek, a wicemistrza Polski dotknęła plaga kontuzji. Stracił wszystkich napastników i kilku zawodników kreujących grę. Jak tu wygrać z drużyną, z którą się nie wygrywa?

Skoro od 16 lat nie można liczyć na klasę własnej drużyny, kibice zdali się na przeznaczenie. Od kiedy zaczęła się akcja zbierania kapsli Lech Pils, Lech tylko wygrywa. Nie inaczej powinno być w niedzielę.

Podczas meczu kontynuowana będzie akcja zbierania kapsli Lecha Pils. Przy wejściu na stadion kibice wrzucają uzbierane kapsle do oznakowanych urn. Kiedy uda się zgromadzić 600 kg (nie tylko na stadionie, ale i w wielu punktach w całej Wielkopolsce) Kompania Piwowarska przekaże Stowarzyszeniu Kibiców Lecha Poznań 25 tysięcy zł na oprawę meczową.