BizNews

Jaka jest idea Idea Banku? Czyli lipa na bank!

Idea Bank  Foto: lepszyPOZNAN

Pan Tomasz, jako poznaniak z pokolenia na pokolenie ma w genach potrzebę oszczędzania. Raczej nie ryzykuje, nawet na pewnych (jak twierdzą bankowi telekonsultanci) funduszach niemieckich spółek. Nie zna po prostu nikogo, kto pomnożyłby majątek na jakiś tam produktach restrukturyzowanych albo polisolokatach.

Idea Bank Foto: lepszyPOZNANPan Tomasz bombardowany jest za to różnego rodzaju komunikatami reklamowymi. Z radia, telewizji, w kinie, na tramwajowym plakacie i w internecie i w komórce i nawet przez telefon ciągle słyszy o najlepszych dla siebie ofertach. No i skusił się na propozycję Idea Banku.

Okazuje się jednak, że taka zwykła lokata to nie jest taka prosta rzecz. Żeby dostać przyzwoite oprocentowanie należy pofatygować się do placówki. A co tam, pomyślał oszczędny poznaniak i wizytę odnotował w swoim komórkowym kalendarzu. Zupełnie niepotrzebnie, bo w międzyczasie bank przysłał mu kilka SMS-ów przypominających o spotkaniu, a w dniu wizyty namolny konsultant od wczesnego ranka wydzwaniał z przypomnieniem o wizycie.

Wiadomo, że kulturalni i odpowiedzialni (także za swoje pieniądze) ludzie się nie spóźniają, więc nasz poznaniak przybył kilka minut wcześniej i punktualnie o 9:00 (jak kilkakrotnie mu przypominano) nacisnął klamkę w placówce Idea Bank przy ulicy Garbary. Zdziwił się, drzwi zamknięte! Za szybą po drugiej jakaś blondynka wpatruje się w monitor. Głupia sytuacja, może się pomyliłem, pomyślał..

I pewnie stałby jeszcze przez chwilę ale akurat spóźnieni bankowcy do pracy przyszli. Rozgadani, trochę wkurzeni, bo to poniedziałek! Udało się! Recepcjonista łaskawie wpuściła do placówki, zaprowadziła do boksu. Pan Tomasz zdążył zapoznać się z wszelkimi mobilnymi newsami, sprawdził pocztę, już prawie zaczął grać w tetris, ale pojawiła się miła doradczyni. Może to taka jakaś technika negocjacyjna – pomyślał. Pani odpala laptopa, trochę to trwa – „bo wie pan w poniedziałek zawsze są problemy” – to musi być niezłe zabezpieczanie depozytów skwitował ironicznie klient.

I to w zasadzie cała zabawna opowieść, bo okazuje się, ze bank w placówce nie ma do zaoferowani nic więcej niż z oferty na stronie internetowej – a to już strata czasu.

Po co więc banki ściągają klientów do placówek? Zadaliśmy to pytanie rzecznikowi Idea Bank. Niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Jak mówią konsultanci innych banków, najbardziej korzystne ale nie zawsze dla klienta są wieloletnie produkty strukturyzowane. Wiąże się to z koniecznością zamrożenia gotówki ma kilka lat, podczas których trudno przewidzieć koniunkturę. Najłatwiej pozyskać zainteresowanego podczas spotkania w placówce, stąd nacisk call center na zaproszenie do siedziby banku jak największej liczby potencjalnych klientów.

Idea Bank Foto: lepszyPOZNAN

Tagi:

1 komentarz

kliknij by dodać komentarz


  • byłem ich klientem bardzo krótko ( na szczęście) i to faktycznie dziadoski bank