POZnań

O placach zabaw słów kilka…

Śmieci na placach zabaw  Foto: Klaudia Książek

Klaudia

Tak. Place zabaw dla dzieci… już dawno przestały być „dla dzieci”, a stały się miejscami spotkań ludzi, którzy nie mają gdzie wypić piwka. Młodzież, studenci, okoliczni „maratończycy”, którzy piją od rana do nocy non stop i innych tego typu „elementów społecznych”.

Śmieci na placach zabaw Foto: Klaudia Książek

Siedzą sobie na ławeczkach, na huśtawkach, piją piwko, zamawiają nawet pizze… ok, nie miałabym nic przeciwko, gdyby zabierali ze sobą, albo chociaż sprzątali po sobie te śmieci. Ale oni zostawiają je gdzie popadnie. Butelki, szkło, opakowania po lodach, kartony po pizzy, kapsle od butelek, niedopałki papierosów i inne tego typu śmieci. Plac zabaw staje się śmietnikiem, na który żaden rodzic nie zabierze dziecka i nie narazi na skaleczenie szkłem (dzieci są ciekawe i podnoszą wszystko z ziemi).

Tak mniej więcej wyglądają wszystkie place zabaw w Poznaniu. Przynajmniej te, na których byłam z dzieckiem. Jeśli nie tak, to są zarośnięte trawskiem, które sięgało córce do pasa. Na wyżej pokazanym placu nie widziałam dzieci już chyba z 2 tygodnie, a góra śmieci wciąż rośnie. Nikt tego nie sprząta, nikt o to nie dba…

Jedyny plac zabaw idealny dla dzieci, bez śmieci, bez trawy, wprost wymarzony, jest w Poznańskim Starym Zoo, ale to chcą „rozebrać”, o tym przeczytacie tutaj.

I stąd mój wniosek: „w Poznaniu nie ma miejsc zabaw dla dzieci!!!” takie mamy władze, nikt nic z tym nie robi… ręce opadają i żal poprostu…

Ja się nie bardzo na tym znam, ale gdyby ktoś miał pomysł, gdzie się zwrócić z takim tematem, do kogo się udać, to ja chętnie skorzystam. Dobrze, że mam w pobliżu jezioro Rusałka, gdzie chodzimy na spacery, ale komary atakują tam nawet o 9:00 rano – wrrrr…

Śmieci na placach zabaw Foto: Klaudia Książek

Autorka prowadzi blog W Basinym Domku.

1 komentarz

kliknij by dodać komentarz


  • halo, te elementy społeczne to sa matki – zwykle penery, ktore o nic nie dbaja i sa w stanie zasrana pieluche zostawic w piaskownicy, serio!