Firma

Młode pokolenie na start! Adam Trybusz

Adam Trybusz, nowy Kanclerz Loży Wielkopolskiej BCC, prezes spółki Andersia Property  Foto: Głos Biznesu

Adam Trybusz, nowy Kanclerz Loży Wielkopolskiej BCC, prezes spółki Andersia Property Foto: Głos BiznesuO wymianie pokolenia w firmach, walce o powrót poznańskiego biznesu do krajowej czołówki, odrzuceniu tradycyjnego pojmowania rozwoju firmy i pomysłach na swoją kadencję mówi Adam Trybusz, nowy Kanclerz Loży Wielkopolskiej BCC, prezes spółki Andersia Property.

Nie możemy porównywać się do Warszawy – stolicy, ona jest jedna i z nią nie konkurujemy, natomiast musimy w swojej samoocenie porównywać się z miastami regionalnymi. Wielkopolanie 100 lat temu wygrali najdłuższą wojnę nowoczesnej Europy, dzisiaj przegrywają batalię o prymat miasta w swojej grupie. Taki stan rzeczy jest wyzwaniem nie tylko dla Kanclerza Loży Wielkopolskiej BCC. Poznań jest miastem o niebywałych walorach, w takiej świadomości funkcjonuje większość Wielkopolan, poznaniaków.

To wcale nie oznacza, że ta świadomość wystarczy by wyróżniać się na tle innych miast. My mamy bardzo wysokie mniemanie o sobie, otoczenie ocenia nas jednak nieco inaczej. Poznań mieni się nam miastem nowoczesnego biznesu, funkcjonujemy wszyscy w ramach marki Poznań Miasto Know-How, ale żeby ten Poznań stał się miastem wiedzy, to wszyscy musimy myśleć i współdziałać w tym kierunku. Mówiąc wszyscy, mam na myśli administrację tego miasta, biznes i naukę oraz kulturę, bo Poznań Miasto Know-How to nie certyfikat ISO Urzędu Miasta, to wyzwanie dla każdego Poznaniaka, to też wyzwanie dla organizacji gospodarczych.

Poznań aspirujący

Według Agencji PAIiIZ jesteśmy miastem drugiej ligi, miastem aspirującym do miana centrum nowoczesnego biznesu. Należą już do niego: Warszawa, Kraków, Wrocław. Poznań jest wymieniany na równi z Trójmiastem, Lublinem, Łodzią i Katowicami. Na początku transformacji, w latach 90-tych, Poznań był postrzegany jako drugie centrum finansowe kraju. Ten kierunek się nie udał, bowiem w takim kraju jak Polska i w czasach koncentracji metropolitarnych jest miejsce tylko na jedno centrum finansowe – jest nim Warszawa. Miasto musiało poszukać innej, nowej identyfikacji, a miasto targowe to dzisiaj za mało. Dzisiejsze ID Poznania – Miasto Wiedzy, Know – How jest doskonałym pomysłem miasta XXI wieku, tylko że my według ocen obiektywnych do tej identyfikacji nie pasujemy. Nie pasujemy – to trochę za mocno powiedziane, nie powinniśmy być jednak w najmniejszym stopniu zadowoleni ze stanu w jakim się znajdujemy.

Znów być liderem i szukać sprzymierzeńców

Bez wątpienia mamy potencjał i tradycję przedsiębiorczości. Jest zatem przyczółek przywracania miasta do pozycji lidera nowoczesnego biznesu. Chcę poprosić wszystkie środowiska biznesowe, żeby razem z BCC zdefiniowały przyczyny, które nas ulokowały na dzisiejszej drugoplanowej pozycji. To musi być nasz punkt wyjścia, musimy się przebudzić i wyjść z kręgu samozadowolenia. Bo to powszechne przekonanie poznaniaków, że jesteśmy świetnie zorganizowanym miastem, to za mało. Może my ciągle tacy jesteśmy? Może to przekonanie jest prawdziwe, ale świat o tym nie wie. Może otoczenie odbiera nasze sygnały negatywnie tylko dlatego, że nikt nie lubi słyszeć, że ktoś jest lepszy od niego? Nie znam wszystkich odpowiedzi na te pytania, ale na pewno chcę je zadać i szukać tej właściwej odpowiedzi. Należy jej szukać również w nowych środowiskach, wśród młodych, nowoczesnych firm – one z istoty rzeczy są w większości innowacyjne i same w sobie szczere. Środowiska biznesowe o ugruntowanej pozycji nie zawsze są skłonne odpowiadać szczerze na te pytania. Bowiem często byłoby to jednoznaczne z krytyką swojej postawy.

Chciałbym, aby firmy nowej generacji skupiły się wokół idei przedsiębiorczości. W Wielkopolsce jest kilka innych organizacji, które reprezentują interesy przedsiębiorców. Są to mocne, dobre organizacje, natomiast nie można nie doceniać roli BCC, bo to jest organizacja globalna z jednoznacznym przełożeniem na centrum decyzyjne kraju, a stolica jest tylko jedna, jest nią miasto Warszawa, duma wszystkich Polaków. Zbyt mocne akcentowanie historycznej stołeczności miasta Poznania (do czego wielu Poznaniaków jest skłonnych) w dzisiejszych czasach brzmi groteskowo – co wcale nie oznacza, że nie mamy wielu powodów do dumy. Już choćby z właściwego nam pragmatyzmu powinniśmy w Warszawie postrzegać naszego największego sprzymierzeńca, bo jak powiedziałem Poznań nie konkuruje z Warszawą. Ona jest pod względem ilości mieszkańców 3,5 razy większa od Poznania, ale pod względem rynku czyniącym ją niepodważalnym liderem 15 razy większa od Poznania.

Inny model rozwojowy firm

Przedsiębiorcy dojrzeli do przekonania, że już czas na sukcesję, że nie można być twórcą, właścicielem i zarządcą firmy jednocześnie. Zmienia się otoczenie, dynamika tych zmian jest ogromna, potrzebna jest inna aktywność, wiedza i inna mentalność biznesu. Tego wszystkiego należy szukać w młodej kadrze dobrze wykształconych menadżerów. Powiedziałem sobie, że chcę być ostatnim kanclerzem wielkopolskiej loży BCC, który ma więcej niż 50 lat. Dynamika zmian jest tak wysoka, że jedynie młode pokolenie, dobrze wyedukowane, bez zbędnych barier, jest w stanie ten biznes dalej prowadzić i rozwijać, a mentalna zmiana jest potrzebna. Posłużę się przykładem, oczywiście bliskim mojej aktywności zawodowej, ale w ocenie środowiska zweryfikowanym i bardzo zbieżnym z rozwojem miasta w kierunku obranego ID.

Tradycyjna przedsiębiorczość poznańska rozwija się wg schematu: jak firma osiąga określoną wielkość i z małej staje się średnią to stwierdza, że musi wybudować sobie godną siedzibę, przeważa chęć posiadania, a nie rozwoju. Firmy nie potrafią się uwolnić od takiego modelu funkcjonowania, a to jest poważny błąd. Zamiast koncentrować się na rozwoju swojego biznesu, firma koncentruje się na wybudowaniu siedziby, która najczęściej okazuje się niedostosowana wielkością do potrzeb, natomiast pochłonęła ogromne środki, których oczywiście w najbardziej potrzebnym momencie brakuje na rozwój własny. W efekcie zamiast rozwoju jest zastój. Ta tradycja przedsiębiorczości poznańskiej ogranicza perspektywę postrzegania rzeczywistości, ona nas spowalnia. Ona niestety też akcentuje naszą bojaźń przed przekraczaniem pewnej skali zjawisk gospodarczych, tym samym potwierdza ograniczoną skłonność do podejmowania ryzyka.

W tych miastach, gdzie small business, a kiedyś rzemiosło, nie był tak rozwinięty jak w Poznaniu i zaczął rozwijać się wraz z wolnym rynkiem, bez bagażu tradycji, według innego modelu, tam ta chęć posiadania inaczej się pozycjonuje. Aktywność koncentruje się na kor-biznesie, budowanie pozostawia się innym (też zawodowcom), ciągle tym samym zachowując konieczną elastyczność. Tam też przyrost nowoczesnych powierzchni biurowych jest dużo większy, przez co potencjał samego miasta rośnie w tempie trudnym do nadrobienia. Nie zapominajmy, że budownictwo jest w początku XXI wieku ciągle wielką siłą napędową całej gospodarki, nie tylko polskiej.

Polska krajem know – how

Wyznacznikiem nowoczesnego biznesu są firmy BPO. Polska jest dzisiaj trzecim centrum outsourcingu na świecie, po Chinach i Indiach. My dzisiaj nie konkurujemy z Węgrami, Litwą czy Czechami. Polska ma swoją mocną pozycję, to między sobą konkurują polskie miasta. Mamy świetną markę, którą powinniśmy eksponować i rozwijać, a przegrywamy walkę o nowe inwestycje otoczenia biznesu, obsługujące globalne koncerny. Chcę znaleźć przyczyny tego stanu, i sprzymierzeńców, z którymi podejmiemy wyzwanie zmiany wizerunku miasta. Przede wszystkim po to, aby dać szansę rozwoju lokalnego nowoczesnego biznesu.

W Poznaniu 5.000 osób pracuje w firmach BPO, a w Krakowie ponad 20.000, ok. 13.000 we Wrocławiu. W Poznaniu na przestrzeni ostatnich 12 lat wybudowano 230.000 m2 nowoczesnej powierzchni biurowej, roczny przyrost wynosi około 20.000. W Krakowie jest dwukrotnie wyższy. Gdyby zaś co piąty absolwent poznańskich uczelni wyższych trafiał do firm nowoczesnego biznesu, to ten przyrost powinien wynosić ponad 50.000 m2. Musimy zidentyfikować przyczyny tej zapaści. Czy to jest błędna strategia rozwoju miasta, czy nasz konserwatyzm i bojaźń przed ryzykiem, czy miasto jest nieprzyjazne dla inwestorów, czy to brak właściwego marketingu, czy nie taki lobbing polityczny? To są pytania, które muszą uzyskać odpowiedzi.

Nowe pokolenia biznesu

Zmiana wizerunku Poznania, pokazanie mocy Miasta Wiedzy jest możliwe tylko i wyłącznie poprzez innowacyjność gospodarki, ta zaś nie ma szans bez udziału w niej młodego pokolenia menadżerów. Musimy zaprosić, ale też dopuścić do głosu nowe pokolenie biznesu. To nie zawsze są wielkie firmy, są to często mniejsze przedsiębiorstwa, o mniejszym potencjale kapitałowym, ale o ogromnym intelektualnym. Ten potencjał pojawi się przez sukcesję biznesu. Sukcesja (miejmy odwagę to zrobić) nie jest alternatywą, jest koniecznością. Jeśli nam zabraknie tej odwagi, to „stare” biznesy się w końcu zdekapitalizują. Czasy transformacji gospodarczej, w których ciągle żyjemy, to czasy niebywałych szans. Trzeba mieć odwagę z nich skorzystać. Odwaga jest bliższa młodości, zachowawczość twórców biznesów przełomu transformacji gospodarczej musi się wycofać na pozycje doradcze, za sterem potrzeba dzisiaj już innego „refleksu”.

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz