irag
Są miejsca i ludzie, którzy skutecznie opierają się atakom nowoczesnej technologii. Między innymi na rynku Wildeckim spotkać można sympatycznego pana, który w dość nietypowy sposób ostrzy na przykład noże.
Młodzi patrzą na to dziwne urządzenie napędzane siłą nóg jak na muzealną ciekawostkę, starsi goście Rynku z sympatią i rozrzewnieniem. Na miejscu naostrzyć możemy noże do mięsa, nożyczki, sekatory bądź tarcze do krojenia skibek.
Takich specjalistów i miejsc jest coraz mniej. Jedni powiedzą “niestety”, inni stwierdzą, że to naturalne. Być może zawody, które jeszcze niedawno uznawaliśmy za wymarłe powrócą, gdy znów zaczniemy oszczędzać bejmy? Być może jak grzyby po deszczu zaczną pojawiać się punkty podnoszenia oczek?
Dodaj komentarz