Aglomeracja

Tuż przed EURO2012 – Ile zarobimy na mistrzostwach?

euro  Foto: sxc

Anna Gajewy / Głos Biznesu

euro Foto: sxcOczekiwania finansowe w stosunku co do EURO 2012 kurczą się wraz ze zbliżającą się imprezą. Początkowe szacunki Ministerstwa Sportu i turystyki zdawały się być niezwykle optymistyczne. Jednak zagłębiając się w bilans państw, które organizację takich imprez mają już za sobą, okazuje się, że nie dość że na tego typu imprezach nie da się zarobić, to można wręcz stracić. Jedyna nadzieja pozostaje w kibicach i grubości ich portfeli.

Bez wątpienia największe przychody z tytułu organizacji mistrzostw europy w piłce nożnej EURO 2012 odnotuje UEFA. Konto związku zostanie zasilone o przychody od oficjalnych oraz narodowych sponsorów, przychody z tytułu sprzedanych biletów , prawa telewizyjne do transmitowania meczów piłkarskich.

Państwa organizatorskie z kolei mają szansę zarobić na podatkach płaconych przez zagranicznych i krajowych turystów oraz potencjalnym wzroście atrakcyjności turystycznej i inwestycyjnej kraju, która zapewni wzmożony ruch turystyczny i zainteresowanie zagranicznych inwestorów w latach następnych. Całość kalkulacji sprowadza się do wysokich oczekiwań wobec zagranicznych kibiców oraz ich skłonności do wydawania pieniędzy.

Wysokie oczekiwania

Według raportu przygotowanego przez Ministerstwo Sportu i Turystyki omawiającego implikacje ekonomiczne dla Polski w trakcie trwania mistrzostw, przychody z turystyki mają wynieść prawie 845 milionów złotych. Kwota ta opiera się na założeniach, że do Polski zawita 820,8 tys. przyjezdnych. Przeciętny kibic dziennie ma wydawać od 447 do 559zł w zależności od długości pobytu. Z kolei oficjalni goście UEFA, UEFA Family oraz sponsorzy i goście narodowych federacji piłkarskich (NFP) od około 800 do 1500 złotych.

Prawdą jest, że w trakcie tego typy imprez ludzie skorzy są do wydawania więcej niż przeciętnie, będąc pod wpływem emocji. Z drugiej jednak strony, prognozy opublikowane w raporcie zdają się być dość utopijne. Szczególnie kontekście doświadczeń jakie ma za sobą Portugalia, której sytuacja ekonomiczna w trakcie przygotowań i trwania mistrzostw była bardzo zbliżona do Polski. Wzrost ruchu turystycznego w okresie EURO 2004 był tam o 20% w porównaniu do tych samych okresów z lat poprzednich, z kolei dodatkowe wpływy z turystów sportowych, po 40% podwyżkach cen wyniosły, około 104 miliony Euro, co daje 436,8 milionów złotych. Warto również dodać, że Portugalia, była gospodarzem wszystkich 31 a nie tak jak Polska zaledwie połowy meczów. Poza tym, atrakcyjność turystyczna tego regionu jest znacznie wyższa niż Polski.

Przykład Portugalii udowadnia, że pomimo, większej skłonności do konsumpcji nie ma jednoznacznej podstawy aby twierdzić, iż wydatki kibiców będą tak wysokie jak początkowo szacowano. W pierwszych 3 kwartałach 2011 roku, turyści zostawiali w Polsce średnio 229zł dziennie. Przy założeniu, że przed EURO 2012 ceny wzrosną o około 40% (tak jak w przypadku Portugalii) stawka ta wzrośnie do 320 zł. Jest to kwota znacznie niższa, niż ta zakładana przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Wątpliwe jest także stwierdzenie, iż zagraniczni kibice będą chętni do płacenia tak wysokich sum za zakwaterowanie. Nie wszyscy skłonni są zatrzymać się w hotelach, szczególnie w świetle tak drastycznych podwyżek. Według raportu eSKY.pl ceny doby hotelowej wzrosły od 389% W Warszawie do 970% we Wrocławiu. Niestety, tak jak w znanym powiedzeniu – „chytry traci dwa razy”, zbyt wysokie ceny zniechęciły skutecznie do pobytu w miastach, które chciały zarobić najwięcej. Część kibiców z pewnością szukała tańszych rozwiązań jak motele czy hostele.

Doskonałym przykładem są na to Irlandczycy, którzy wyrazili chęć przyjechania z własnymi przyczepami campingowymi i utworzenia specjalnej strefy kibica przy poznańskiej Malcie. Pomysł co prawda nie doszedł do skutku (okazał się za drogi dla irlandzkich inwestorów), co świadczy o tym, że kibice, pomimo, iż oddani też liczą się z kosztami. Rzadko kiedy wspomina się też o sytuacji finansowej Europy. Najbardziej wyczekiwani goście pochodzą między innymi z Włoch, Grecji, Hiszpanii i Irlandii – państw dotkniętych głębokim kryzysem gospodarczym. Można się więc spodziewać, że o wiele mniej osób będzie stać na wyprawę do Polski, a szczególnie jej droższej, turniejowej, wersji.

Strefa Kibica w Poznaniu - wizualizacja Foto: Strefa Kibica w Poznaniu - wizualizacja

Strefy kibica

Następnym potencjalnym generatorem zysków, są strefy kibica. Wszystkie z miast organizatorskich przeznaczyły na ich budowę dość imponujące fundusze (najdroższa powstanie w Warszawie wokół Pałacu Kultury i Nauki, jej koszt to ponad 23 mln złotych). Wraz ze wzrostem kosztów coraz mniej prawdopodobne staje się, iż zwrócą się one w trakcie trwania imprezy. Podstawową kwestią jest fakt, iż w większości miast strefy te będą nieodpłatne. Małe jest też prawdopodobieństwo, że zagraniczni kibice zdecydują się przyjechać i dopingować swoją drużynę nie posiadając biletu na żaden mecz. Szacuje się, że większość odwiedzających będzie narodowości Polskiej. Jednak, należy pamiętać, ze to właśnie nikt inny tylko Polacy najbardziej ucierpią na podwyżkach cen i prawdopodobnie, część z nas zostanie tylko przy dopingu, do minimum ograniczając konsumpcję w miejscach publicznych.

Na EURO 2012 zarobi branża gastronomiczna

Jeżeli ktoś może spodziewać się czystych zysków to są to na pewno restauratorzy i właściciele barów. Natężenie w ruchu będzie krótkie ale intensywne. Zdaniem analityków spółki giełdowe które mogą zyskać to między innymi Grupa Żywiec i Sfinks. Z kolei firma badawcza International Wine & Spirits Research oszacowała, ze w 2012 roku zostanie sprzedanych około 3,5 mld litrów piwa. Jest to o 13% więcej niż w 2011. Piwo jest nieodłącznym atrybutem nie tylko kibiców przed telewizorem, ale również niektórych grup kibiców jak na przykład Niemców czy Czechów, dlatego też w trakcie trwania imprezy spodziewane są znaczne wpływy finansowe. Jednak zasięg branży gastronomicznej nie jest nieograniczony. Zarobią głównie lokale usytuowane w centrum, gdyż podobnie jak w przypadku Euro 2004 i Euro 2008 wyłączność na dostarczanie usług gastronomicznych w okolicach stadionów ma McDonald’s, którego na ten moment kontrakt z UEFA podpisany jest do 2017 roku.

Gdzie jest potencjał?

Prawdą jest, że największe dochody pojawią się wraz z przyjazdem zagranicznych kibiców. Problemem jest jednak oszacowanie ilu ich tak naprawdę będzie i czy będą skorzy wydawać pieniądze. Zwiększone wpływy będą ale nie tak obfite jak prognozowało Ministerstwo Sportu i Turystyki, szczególnie, że to wydarzenie odbywa się w cieniu nadchodzących Igrzysk Olimpijskich w Londynie.

Warto jednak zwrócić uwagę na to, że promocję podczas EURO warto potraktować jako inwestycję i proces, z którego zyski będą rozłożone w czasie. Kupując czas antenowy w telewizji firma wydaje duże pieniądze, by zakomunikować o swojej ofercie. Klienci dopiero po jakimś czasie pójdą do sklepu i być może kupią towar skuszeni reklamą. Jeśli będą zadowoleni – polecą ten towar znajomym. Podobnie jest z EURO – niech przyjadą, niech zobaczą i opowiedzą jak tutaj jest znajomym. Każde miasto będzie również prezentowane podczas transmisji, powstało wiele reportaży emitowanych w ciągu kolejnych tygodni i miesięcy w wielu mediach na całym świecie.

Efekty całej imprezy będzie można podsumować za 3, być może 5 lat analizując ruch turystyczny i przychody z tym związane. To pokaże, czy pieniądze zostały dobrze wydane. Miesiąc, podczas którego trwać będą mecze wcale nie musi przynieść wymiernych, finansowych korzyści, by uznać coś za sukces.
wypowiedzi

Imprezy typu EURO 2012, to czas w którym świętujemy nasza pasję, dlatego mniej liczymy się z cenami, nawet tymi wywindowanymi przez sprzedawców – mówi dr. Jacek Trębecki, Katedra Publicystyki Ekonomicznej i Public Relations Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu – jednak, nie jest to gwarantem sukcesu finansowego, jak pokazał nam chociażby przykład Austrii.

panorama stadion mgła Foto: lepszyPOZNAN.pl / Piotr Rychter

Ile to kosztuje?

Inwestycje związane z mistrzostwami w Polsce:
Infrastruktura drogowa – 70, 51 mld zł
Infrastruktura kolejowa – 10,05 mld zł
Transport miejski – 5,89 mld zł
Stadiony – 4,35 mld zł
Lotniska – 1,31 mld zł
Inne – 1,91 mld zł

Źródło – PL.2012

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz