Aglomeracja

Pączki, pączusie – zjemy ich wuchtę w czwartek!

Pączki - kula ciasta  Foto: lepszyPOZNAN.pl / Piotr Rychter

Nawet jeśli jesteście na diecie i za pączkami nie przepadacie, to dzisiaj pączka zjeść po prostu wypada! Mamy w końcu tłusty czwartek! Popularne dzisiaj będą także z pewnością chruściki, czy jak kto woli faworki. Grunt, żeby było słodko i smacznie…

Podpatrywaliśmy jak robi się te pyszne, nadziewane kule. Wszystko zaczyna się oczywiście od wyrobienia ciasta. Tutaj żadnych tajemnic nie ma, każdy jest w stanie wykonać takie ciasto sam w domu. Następnie robi się kulę ważącą około 1,8 kg. Z niej formuje się 30 surowych jeszcze pączków.

Ułożone równiutko na tacach wędrują do ciepłego pomieszczenia, gdzie “garują”. Po kilkudziesięciu minutach wyciągamy je wreszcie – są dużo większe. Teraz są gotowe, by trafić na patelnię.

Ta w profesjonalnej piekarni nie przypomina tych, na których w domach smażymy jajecznice i schabowe. Jest prostokątna, wypełniona rozgrzanym tłuszczem mieści sporo bladych pączków. To właśnie tutaj najpierw się rumienią, a potem brązowieją. Z jednej strony muszą być nieco jaśniejsze, bo inaczej oklapną. O momencie kiedy trzeba je obrócić i wreszcie wyciągnąć, decyduje cukiernik. Nie ma tutaj określonego czasu – ten właściwy moment trzeba wyczuć. Wyciągamy.

Są śliczne, choć jeszcze nie gotowe. Teraz zostaną wzbogacone nadzieniem. Najchętniej kupowane są te z różanym, ale popularne są także z tzw. “ajerkoniakiem” czy z powidłami. Można również użyć czekolady. Czy można zrobić psikusa klientowi? Okazuje się że tak! Czasami damy dużo więcej nadzienia, żeby były smaczniejsze, ale skończyć się to może praniem poplamionej od nadzienia koszuli – śmieją się cukiernicy, którzy wprowadzali nas w arkana tej słodkiej sztuki.

Pora na ostatni etap. Pączki z nadzieniem są częściowo zamaczane w lukrze, a następnie ozdabiane. Mogą być posypane skórką pomarańczy, albo udekorowane na przykład czekoladą. Musimy się wam przyznać – nie mogąc opanować  się cichaczem zjedliśmy po jednym pączku i wiecie co..? Takie świeżutkie, smakują zupełnie inaczej niż te kupione w sklepie.

Choć opowieść o pieczeniu pączków jest krótka, to spędziliśmy w piekarni przypatrując się ich powstawaniu ładnych kilka godzin. Sama praca, jak przyznają cukiernicy jest przyjemna i słodka, lecz do najlżejszych nie należy. Czy wynagradzają to chociaż dziewczyny, mówiąc chłopakom od pączków że są słodcy? Niektóre tak – mówią Bartek i Michał.

/

Pączki, których pieczeniu się przypatrywaliśmy można kupić tutaj:

1.Wysogotowo ul. Bukowska 20 ( przy piekarni) czynne 6-19
2.Poznań ul. Głogowska 170 (narożnik Sielskiej) czynne 6-18
3.Poznań ul. Rynek Łazarski 6 ( narożnik Małeckiego) czynne 6-18
4.Poznań 28 czerwca 1956r nr.138 ( przy szpitalu ortopedycznym) czynne 6-19
5.Poznań Pasaż RONDO w co drugi weekend
6.Poznań GALERIA TESCO Pištkowo Opieńskiego

Sklepy patronackie:
1.Poznań ul. Matejki 66 (Cukiernia Zielona)
2.PrzeŸmierowo Pasaż Handlowy ( sklep IWA)

/

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz